Z perspektywy zwykłego głosującego wybory samorządowe 2018, to bardzo odległa i dość mglista sprawa.
Zupełnie inaczej wygląda to jednak z perspektywy kogoś, kto chce zostać wybranym na jakiś samorządowy stołek. Jak anonimowo twierdzą osoby, które aktywnie uczestniczyły w wielu kampaniach wyborczych, to właśnie teraz w zaciszu różnych gabinetów trwają najważniejsze rozmowy. Kto z kim i przeciw komu będzie startować w najbliższych wyborach. Jakie komitety zostaną zawiązane i co najważniejsze skąd i od kogo pozyskać pieniądze na nietanią przecież kampanię...
Tylko osobie niezorientowanej w polityce może wydawać się, że taka decyzja zapada dopiero tuż przed zgłoszeniem danej kandydatury u stosownego Komisarza Wyborczego, bądź raczej przed wywieszeniem plakatu wyborczego.
Na „giełdzie” nazwisk przyszłych kandydatów na burmistrza Sokółki pojawiają się pierwsze nazwiska. Oczywiście nie możemy zagwarantować, że ta, którą publikujemy jest pełna i kompletna, a wszyscy tutaj wymienieni na pewno wystartują. Ba, nawet sami zainteresowani, jak rzadko, są na ogół zgodni, że jest zbyt wcześnie, by o tym mówić.
- Za wcześnie, by o tym mówić - krótko, ale ze śmiechem odpowiada na nasze pytanie o ponowny start burmistrz Ewa Kulikowska.
Rządzi w mieście od dwóch lat, to jej pierwsza kadencja. Nie zdążyła się „przejeść”. I choć spokojnie mogłaby zawalczyć o kolejne lata rządów, w rozmowie z nami zachowuje poprawną wstrzemięźliwość.
Podobnie w dyplomatycznym tonie odpowiada Piotr Karol Bujwicki, były zastępca burmistrza Sokółki. W przeciwieństwie do obecnej burmistrz rozwija jednak wątek i tłumaczy, dlaczego tak uważa: nie wiemy jaka będzie ordynacja wyborcza i kiedy będą same wybory.
To on był głównym rywalem Kulikowskiej w ostatnich wyborach i... przegrał. Wielce prawdopodobne, że będzie chciał znów stanąć do politycznego pojedynku i wrócić do ratusza.
- Najwcześniej można o tym rozmawiać końcem tego, może początkiem przyszłego roku. Teraz jest pani burmistrz i nie ma co dzielić skóry na niedźwiedziu. To połowa kadencji, bądź półmetek i jest jeszcze za wcześnie - dodaje Piotr Bujwicki.
- Decyzje zostaną podjęte w odpowiednim czasie przed wyborami - deklaruje z kolei Daniel Supronik, przewodniczący Rady Miejskiej w Sokółce.
On też przewija się w kuluarowych rozmowach jako potencjalny kandydat. Choć w polityce lokalnej jest dopiero od tej kadencji, a więc jest stosunkowo mały znany, trudno dziś rokować, jakie miałby szanse.
Tylko dwóch potencjalnych kandydatów na fotel burmistrza, których wytypowaliśmy na podstawie tzw. gminnej wieści, nie wspomniało w rozmowie z nami o zbyt wczesnym czasie na takie deklaracje.
- Rozmowy toczą się różne, ale sam nic na ten temat nie wiem - z wyraźnym rozbawieniem odpowiada na pytanie Tomasz Tolko, sokólski radny.
Dziękuje nam jednocześnie za pamięć. Nie ma za c o, bo to jednak nie my umieściliśmy go na liście potencjalnych kandydatów...
- Mam dwa lata na realizację zadań radnego. Na ten moment interesuje mnie tylko i wyłącznie funkcja radnego. Wysypisko w Karczach i rozpoczęte w moim okręgu inwestycje. Wszelkie deklaracje i decyzje są niepoważne na tę chwilę - mówi z kolei Marek Awdziej, sokólski radny.
To może być najgroźniejszy rywal Kulikowskiej. Jest do niej w twardej opozycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
