Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybrał mnie sam Calvin Klein

Krzysztof Jankowski [email protected]
Bielsk Podlaski Od dziecka marzyła, żeby zostać modelką. Teraz pracuje na wybiegach w Atenach, Madrycie, Mediolanie i Paryżu, gdzie spotyka największych projektantów mody.

Marta Romaniuk to wychowanka jednego z bielskich gimnazjów. Jeszcze trzy lata temu wraz z koleżankami zdobywała medale w mistrzostwach siatkarskich: - Miałam kompleksy, jak większość nastolatek. Byłam najwyższa w klasie - opowiada.

Wzrost okazał się jednak poważnym atutem: - Gdy miałam 15 lat, wysłałam zgłoszenia do kilku renomowanych warszawskich agencji modelek. I dostałam zaproszenie na casting - wspomina. - Trudniej było przekonać rodziców. Utartą ścieżką w małym miasteczku jest matura, a po niej studia. Wyjście poza ten stereotyp budzi zdziwienie.

Rodzice jednak uwierzyli w talent córki i pomysł zaakceptowali. Już po miesiącu współpracy z agencją wyjechała do Mediolanu.

- Casting, siłownia, sesja, sen. To mordercza praca - wspomina Marta.
Ale wytrwałość przyniosła nadspodziewane efekty. - W dniu moich urodzin dostałam zaproszenie od samego Calvina Kleina do udziału w jego pokazie. Mogłam spotkać się z samym projektantem - opowiada Marta.

Pracowała już czterokrotnie w Atenach, dwukrotnie w Mediolanie i raz w Paryżu. Każdy wyjazd to 1,5-2 miesiące ciężkiej pracy. Kilka sesji fotograficznych dziennie, do tego pokazy.

- W Polsce za sesję można zarobić 300-400 zł. Za granicą sumy są podobne, ale w euro - opowiada Marta.

W marcu Marta jedzie na "Tydzień Mody" do Madrytu. Później znowu czeka ją Mediolan. Kontrakt z agencją ma podpisany jeszcze na 5 lat.

- To mit, że po kilku latach modelka zostaje na lodzie - mówi Marta. - Można założyć agencję, być "łowcą głów". W tym biznesie jest wiele ciekawych zajęć.

Marta Romaniuk łączy karierę modelki z nauką w prywatnym warszawskim liceum. - Moje zajęcia przypominają bardziej tok studiów. Muszę opanować partię materiału i ją zaliczyć - opowiada. Wcześniej uczyła się w jednej z bielskich szkół, ale tu miała spore nieprzyjemności. - Nauczyciele nie wymagali wiedzy, ale obecności na lekcjach. A to nie było możliwe do pogodzenia z ciągłymi wyjazdami - mówi Marta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna