Batalia o pozostawienie drzew toczy się od kilku tygodni. Punktem zapalnym był ogłoszony przez władze miasta przetarg na rozbudowę ulic Szosa Zambrowska i Polowej na odcinku od ronda Lutosławskiego do skrzyżowania z ul. Wojska Polskiego. Plan zakładał budowę ronda, ścieżek rowerowych czy nowych zatok autobusowych. Wszystko to kosztem wycięcia jesionów, klonów oraz kasztanowców. Kontrowersje budził fakt, że nawet drzewa rosnące w sporej odległości od planowanej inwestycji miały zostać ścięte.
Protesty mieszkańców nie przynosiły rezultatu. Dopiero dzisiaj, gdy kilkunastoosobowa komisja przeszła ulicą Polową, okazało się, że drzew nie trzeba masowo ścinać. Wystarczy je przesadzić.
ZOBACZ TEŻ: Wycinka drzew. Kolejne drzewa padają jak muchy [MAPA]
- Komisja ustaliła, że prawdopodobnie 38 z wytypowanej ilości drzew uda się ocalić - mówi Łukasz Czech z Urzędu Miejskiego w Łomży. - Może to się jeszcze zmienić na etapie prowadzonych prac. Trzeba mieć jednak na uwadze, że pewne rzeczy można przeprojektować i uratować tym samym niektóre drzewka - dodaje Czech.
Urzędnicy zakładają ponadto, że część parkingów czy ścieżek rowerowych można będzie poprowadzić tak, by nie niszczyć drzewostanu.
- Nasze statystyki pokazują, że w przeciągu roku w Łomży sadzi się nawet o kilkaset drzew więcej niż wycina. Niestety się o tym nie mówi - podkreśla Czech.
Mieszkańcy nie po raz pierwszy sprzeciwiają się karczowaniu drzew przy ul. Polowej. W końcu udało się im dotrzeć do urzędników. Dzisiejsza wizja lokalna pokazała, że plany nie pokrywają się z intencjami projektantów. Wcześniej, m.in. przy budowie al. Legionów czy ul. Sikorskiego, nikt nie brał pod uwagę przesadzania drzew.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?