Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyjadał cukierki

ira
Mały Benek (w środku) wyjątkową atencją darzył najstarszego brata. - Ale czasami tworzyliśmy przeciwko niemu wspólny front - wspomina dzisiaj.
Mały Benek (w środku) wyjątkową atencją darzył najstarszego brata. - Ale czasami tworzyliśmy przeciwko niemu wspólny front - wspomina dzisiaj.
Gdybym wychowywał się w mieście, zostałbym piłkarzem, a nie muzykiem - stwierdza Bernard Michniewicz, od 20 lat dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej w Suwałkach.

Dzieciństwo kojarzy mu się z brakiem problemów, wyjadaniem cukierków z geesowskiego sklepu, w którym sprzedawał jego ojciec, jak również z wizytami u dentysty. - Życie na wsi było beztroskie, ale niełatwe - dodaje były mieszkaniec Trzcianki (15 km od Sokółki).

Chłopiec miał swoje obowiązki. Do jego zajęć należało pomaganie ojcu, szczególnie wykładanie słodyczy na sklepowe półki. Raz nawet pan Bolesław pozwolił synowi podbierać łakocie oficjalnie.

- Wolno mi było brać cukierki wyłącznie z jednego pojemnika - opowiada B. Michniewicz.
Już po miesiącu ogromne pudło straszyło pustką.

W domu było ich czterech: starsi bracia - Andrzej i Jan, nasz bohater oraz młodszy Mieczysław. Kiedy chłopcy załatwiali między sobą porachunki, Helena Michniewicz łapała się za głowę. Zawsze powtarzała: "Teraz się bijecie, ale nadejdzie taki dzień, że będziecie za sobą tęsknić.

Mały Bernard wyjątkową atencją darzył najstarszego Andrzeja. Zdarzało się jednak, że nadużywał on swojej władzy.

- Tworzyliśmy wtedy wspólny front przeciwko niemu i musiał ustąpić. Nie miał z nami szans - opowiada pan Bernard.

Czasami bracia wybierali bardzo nietypowe rozrywki. Bawili się na przykład znalezionymi... nabojami. Wkładali je do dziury w płocie i odpalali. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna