Z aktu oskarżenia
Z aktu oskarżenia
Zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2005 r. Prokuratura ustaliła, że Aneta G. pod pretekstem zorganizowania pracy kelnerki w Grecji nakłaniała kobiety do prostytucji. Trzem białostoczankom (25-36 lat) udało się uciec dzięki pomocy fundacji La Strada. Oskarżonej grozi kara 10 lat więzienia. Oprócz stręczycielstwa 56-latka usłyszała też zarzut pozbawienia wolności, niszczenia dokumentów oraz nielegalnego przekroczenia granicy. Aneta G. nie przyznaje się jednak do winy.
Miałam wątpliwości, czy jechać do pracy w tym greckim klubie. Nie znałam tej kobiety. Ale koleżanka przekonywała mnie, że to jest osoba publiczna. Znana wróżka, zapraszają ją do telewizji, na wywiady. Zaryzykowałam - opowiadała Agnieszka, jedna z trzech nakłanianych do prostytucji białostoczanek. W czwartek po raz pierwszy złożyła swoje zeznania w procesie przeciwko Anecie G., oskarżonej przez prokuraturę o stręczycielstwo.
- Mówiła, że będziemy zarabiać od 50 do 100 euro. Do domu wrócimy obwieszone złotem, z kupą prezentów i zarobione - mówiła Agnieszka. - Przelot też opłacał nam właściciel klubu, w którym miałyśmy pracować. Nie wydawało mi się to podejrzane, bo już widziałam takie oferty pracodawców, np. w Holandii.
To Agnieszka jako pierwsza pojechała do Grecji. Było to przed świętami Bożego Narodzenia. Później miały do niej dołączyć jej znajome: siostry Ewa i Monika. Na wypadek niebezpieczeństwa ustaliły hasło "śnieg". W licznych rozmowach telefonicznych Agnieszka ani razu go jednak nie użyła. Nie czuła się zagrożona.
- Oskarżona była dla mnie bardzo miła - tłumaczy pokrzywdzona. - Choć przyznam, że od początku zachowywała się dość dziwnie. Dlaczego mimo to pojechałam? Byłam zdesperowana. Znalazłam się w trudnej sytuacji finansowej. Mąż nie płacił alimentów na córkę. Miałam długi, nie płaciłam czynszu. Leczyłam się po urazie kręgosłupa. Nie przysługiwała mi renta, a jednocześnie nie mogłam zarejestrować się w urzędzie pracy.
Przez dwa tygodnie, a więc do przyjazdu Ewy i Moniki w sylwestra, nie pracowała. Wszyscy czekali podobno na otwarcie klubu. W tym czasie ona i wróżka chodziły do barów i pijalni. Były to lokale dla mężczyzn, a one - jedynymi paniami w środku.
Atmosfera popsuła się, kiedy przyjechały pozostałe białostoczanki.
- Oskarżona zrobiła się wulgarna. Opowiadała straszliwe historie o dziewczynach, którymi się opiekowała, które kupowała... - opowiada Agnieszka. - Mnie faworyzowała, mówiła, że jestem jej prawą ręką, córką, której nigdy nie miała. Nie podobało mi się to. Pokłóciłyśmy się.
Jak wyglądał kolejny tydzień w Grecji, dowiemy się prawdopodobnie w piątek, kiedy sąd będzie kontynuował przesłuchiwanie kobiety.
Imiona pokrzywdzonych zmieniono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?