Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykańczają pacjentów! Na usunięcie zaćmy zapisują na rok 2013!

Beata Rzatkowska [email protected]
Płacimy wysokie składki na ubezpieczenie, a i tak leczyć się musimy w prywatnych gabinetach.

Justyna Matulewicz-Gilewicz z-ca dyrektora szpitala w Suwałkach

Justyna Matulewicz-Gilewicz z-ca dyrektora szpitala w Suwałkach

Narodowy Fundusz Zdrowia, to niewydolna instytucja. Nic nie zmieni się, ani nawet nie poprawi jeśli nie doczekamy się reformy systemu jej działania. To nienormalne, że chorzy pacjenci muszą na refundowane leczenie czekać tyle czasu.

Na wizytę u większości specjalistów w tym roku nie ma już szans. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłości lepiej nie będzie.

Na zabieg usunięcia zaćmy pacjenci zapisywani są obecnie na rok... 2013. - To jakieś nieporozumienie, jak z taką chorobą można tyle czekać - oburza się Bożena Szydłowska z Suwałk. - Płacimy wysokie składki na ubezpieczenie, a i tak leczyć się musimy w prywatnych gabinetach.

Nawet dzieci czekają na zabieg
Realnie czas oczekiwania na jedynym oddziale chirurgii, który wykonuje takie zabiegi w Suwałkach skraca się zwykle do około roku. Wszystko dlatego, że chorzy rezygnują z tak długiego czekania w kolejce na bezpłatny zabieg i decydują się zrobić go prywatnie.

- Wtedy płacą za to około 2,5 tys. złotych - informuje Emilia Bielawska z Zakładu Opieki Zdrowotnej "Medica Vision". - Często nie mają wyjścia, bo my nie możemy przyjąć nikogo na refundowany zabieg przez NFZ bez kolejki.

W suwalskim szpitalu najdłużej czeka się na przyjęcie na oddział chirurgii ogólnej. Na planowane zabiegi pacjenci są zapisywani dopiero na czerwiec przyszłego roku. Podobnie jest na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej.

Według danych, które przedstawia NFZ, nawet dzieci na zabiegi muszą czekać około czterech miesięcy.
Nie lepiej jest też w przypadku wizyt u innych specjalistów.

Na rehabilitację w ośrodku przy ul. Waryńskiego chorzy zapisywani są na terminy przekraczające pół roku.

- Nawet w przypadku pilnego leczenia neurologicznego pacjentów przyjmujemy dopiero najwcześniej po dwóch miesiącach - informuje Edyta Domalewska, przedstawicielka placówki.

Niewiele lepsza sytuacja jest w poradniach specjalistycznych. Do okulisty dostać można się najwcześniej w maju, a do kardiologa w lutym. Ze specjalistą w szpitalnej poradni chorób zakaźnych spotkać można się za 5 miesięcy.

Podobnie będzie w 2011 roku
Wszyscy tłumaczą się limitami. - Umowa z NFZ zobowiązuje nas do przyjęcia określonej liczby pacjentów - mówi Emilia Bielawska. - A moglibyśmy leczyć ich znacznie więcej, gdyby płacono nam za nadwykonania.

Najprawdopodobniej sytuacja nie zmieni się też w przyszłym roku.

- Nasz budżet będzie nieco większy - informuje Adam Dębski, rzecznik prasowy podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Wstępnie planujemy, że będzie wyższy o 1,5 proc. od obecnego.
Ale kolejki do specjalistów krótsze nie będą.

- Czekamy na wzrost ściągalności składek ubezpieczeniowych - dodaje Adam Dębski. - Mamy nadzieję też na poprawę sytuacji gospodarczej i spadek bezrobocia. Jeśli składki będzie płacić więcej ludzi, wtedy na leczenie będziemy mieli więcej pieniędzy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna