Ale tę niedzielę zapamięta na długo, bo Robert jest nie tylko kierowcą, z którym jeździ, ale i przyjacielem.
W rozmowie z dziennikarzem portalu Sport.pl opisuje, jak wyglądały pierwsze chwile po wypadku. Kiedy zobaczył, jak bardzo poszkodowany jest Robert, starał się samemu uwolnić się z samochodu, by zatrzymać kolejne załogi i zawiadomić organizatora rajdu o wypadku. Mimo, że karetka przyjechała już po 5 minutach, to na straż pożarną trzeba było czekać aż pół godziny.
- Odpychałem od siebie złe myśli, ale przychodziło mi do głowy, że Marian Bublewicz zmarł, bo akcja ratunkowa trwała za długo. Robert jest bardzo bliski mojemu sercu, rozmawiałem z nim, żeby mieć z nim stały kontakt, ale docierało do mnie to, że jeśli przyjazd strażaków się opóźni, to z wraku możemy wyjmować już tylko jego ciało.
Jeszcze tego samego dnia w mediach rozgorzała dyskusja o przyczynach wypadku. Feralny zakręt nie należał do najostrzejszych, Kubica nie jechał z nadmierną w takim przypadku prędkością. Zaczęły się spekulacje - wybrzuszony asfalt, specyfika zakrętu, rodzaj opon, czy zachowanie się samochodu. Jakub Gerber, pytany o przyczyny wypadku odpowiada krótko.
- Tylko kierowca wie, co i dlaczego się stało. Ja powiem tak: szukanie przyczyny wypadku w rajdach to jak zastanawianie się, dlaczego hokeista przewrócił się na lodzie lub piłkarz potknął przy strzale na bramkę - w sporcie błędy i przypadki się zdarzają. - kwituje serwisowi sport.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?