Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysoki Stoczek: Zabójstwo 54-latki. Mąż udusił żonę

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
53-letni Krzysztof M. od początku śledztwa, jak i przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie.
53-letni Krzysztof M. od początku śledztwa, jak i przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie. Archiwum
Sąd okręgowy przesłuchiwał biegłych lekarzy w procesie o zabójstwo 54-letniej Bożeny M. Nie mieli wątpliwości, że kobieta została uduszona.

Żona nałykała się silnych leków, popiła je alkoholem, zamroczona spadła z kanapy twarzą do dywanu, zakleszczyła między meblami, a na koniec udusiła. Tak w skrócie można opisać linię obrony, jaką prezentuje w sądzie oskarżony o zabójstwo żony Krzysztof M.

Na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku biegli lekarze, którzy przeprowadzali sekcję zwłok Bożeny M., obalili tę - trochę naciąganą - historię.

- Obraz sekcyjny ukazuje bardzo liczne, wielomiejscowe uszkodzenia ciała - zewnętrzne i wewnętrzne. Stwierdziliśmy wybroczyny w tętnicach szyjnych, w mięśniach klatki piersiowej, na tylnej ścianie gardła, zmiany w tarczycy. Przyjęliśmy, że przyczyną zgonu było uduszenie gwałtowne - mówił jeden z lekarzy.

Dodał, że napastnik mógł zasłonić ofierze nos i usta dłońmi, by nie mogła oddychać, a także naciskać na jej klatkę piersiową.

Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło 20 sierpnia ubiegłego roku w mieszkaniu małżonków w bloku na osiedlu Wysoki Stoczek. Późnym wieczorem policjanci dostali sygnał o martwej kobiecie. W środku zastali męża, który twierdził, że właśnie wrócił z pracy, włączył światło i zastał żonę leżącą na podłodze obok kanapy. Wezwał kartkę, próbował ją reanimować, ale zrezygnował, gdy zdał sobie sprawę, że żona jest zimna i sina.

Załoga karetki wezwała jednak policję. Podejrzenia wzbudziło dziwne zachowanie męża. Był bardzo spokojny, nie okazywał emocji.

53-letni Krzysztof M. od początku śledztwa, jak i przed sądem nie przyznał się do zabójstwa. Grozi mu dożywocie.

Na rozprawie padły pytania o leki znalezione w mieszkaniu małżonków M. Biegły stwierdził, że były to medykamenty dla chorych na cukrzycę i leki przeciwbólowe. I - w jego ocenie - mało prawdopodobne, aby przyczyniły się do śmierci Bożeny M. Podobnie jak to, że 54-latka zakleszczyła się między meblami i udusiła.

- Jeżeli powierzchnia była płaska, to powstanie takich obrażeń jest praktycznie nieprawdopodobne - stwierdził lekarz. Dodał, że w chwili zdarzenia Bożena M. była przytomna.

Sądowi został do przesłuchania ostatni świadek. To siostra zmarłej. Kolejna rozprawa za dwa tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna