Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

<B>Wywiadowcy</B>

<B>Jolanta Gadek</B>
Noszą dżinsy, krótkie szerokie spodenki albo spodnie dresowe. Sportowe buty, koszulki z nazwami zespołów metalowych czy hiphopowych. Nie mogą wyróżniać się z tłumu, muszą wtapiać się w tło. Starają się być niewidzialni. Właśnie dzięki temu wywiadowcy w cywilnych ubraniach z Oddziału Prewencji łapią najwięcej złodziei.

- Są tak skuteczni, że niedawno zapadła decyzja o utworzeniu w oddziale drugiego plutonu wywiadowców - mówi mł. insp. Robert Częścik, zastępca dowódcy Oddziału Prewencji KWP w Białymstoku.
- W strukturach oddziału grupa wywiadowców funkcjonuje od sześciu lat.
Marek ma ogoloną głowę, ma na sobie sportowe buty, beżowe spodnie do kolan, bawełnianą koszulkę. W tym stroju wygląda tak przeciętnie, że ludzie ciągle go z kimś mylą.
- Nie możemy się rzucać w oczy. Musimy być trendy - żartuje.
Obok niego siedzi kolega w dżinsowych spodniach i kurtce, sportowej koszulce. Kolejnych dwóch wywiadowców jest ubranych tak banalnie, że nawet trudno przypomnieć sobie ich strój. Próżno wypatrywać kształtu kabury pod ubraniem, choć wiadomo, że - podobnie jak inni policjanci - w czasie służby noszą przy sobie broń. To dlatego, że nauczyli się ją ukrywać. Przypinają ją do paska pod kurtką, wkładają do kabury pod pachą, saszetki, specjalnej kieszeni. Każdy ma swój własny, wypróbowany sposób. W kieszeniach ukrywają też kajdanki, a pałki służbowe są schowane w bagażnikach samochodów.
Obserwują i tropią
Udało im stać się niewidzialnymi. Uczyli ich tego starzy "wyjadacze" z Wydziału Kryminalnego KWP, przeszli cykl szkoleń. O ile jednak kryminalni zajmują się rozpracowywaniem gangów i wyjaśnianiem konkretnych spraw, zadaniem wywiadowców jest pilnowanie porządku na ulicach, tłumienie przestępczości ulicznej.
Podczas odpraw w komisariatach otrzymują wykaz miejsc, w których w ostatnim czasie najczęściej dochodzi do napadów rabunkowych, pobić, kradzieży. Są to z reguły okolice banków, nocnych lokali gastronomicznych, skwery i parki, zaułki w centrum Białegostoku. Jadą tam i zakamuflowani w nieoznakowanych radiowozach obserwują to, co tam się dzieje. Czasami spacerują parami, czasami pojedynczo, w odstępach. Siedzą w samochodzie i ostentacyjnie, głośno słuchają muzyki, to znów siedzą na ławeczce z pustą puszką po piwie w dłoni. Innym razem jeżdżą autobusami. Nie chcą zdradzać do końca swoich metod, bo to grozi dekonspiracją.
- Na kogo głównie zwracamy uwagę? Na tych, którzy przyglądają się innym osobom, idą za nimi, oglądają się - mówią. - Są to potencjalni sprawcy wyrw torebek damskich lub złodzieje, którzy zrywają kobietom z szyi złote łańcuszki. Normalny, przeciętny człowiek zmierza prosto do celu albo skupiony jest na rozmowie z towarzyszącą mu osobą.
Przez lata pracy wywiadowcom wyostrzył się zmysł obserwacji i pamięć wzrokowa. Wielu złodziei znają bardzo dobrze, choć ci nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Niektórych przestępców zatrzymywali sami wielokrotnie, inni wpadli i nawet nie wiedzą, dlaczego. Wydaje im się, że mieli po prostu pecha i dlatego zostali skontrolowani przez patrol. Tymczasem bywa, że taka kontrola odbywa się na prośbę wywiadowców. Podają przez radio umundurowanym patrolom informację o podejrzanych osobach.
- Zasada jest taka, że mamy się nie dekonspirować - mówią. - Dlatego my nie dokonujemy kontroli, robią to mundurowi policjanci. Jeśli znajdą przy kimś narkotyki, broń czy przedmioty pochodzące z przestępstwa, zatrzymują go. Jeśli nie - legitymują, spisują dane. Dzięki temu wiemy, jak nazywa się nasz podejrzewamy i gdzie mieszka.
Wywiadowcy obserwują złodziei - recydywistów. Ci, którzy utrzymywali się z kradzieży, wcześniej czy później wracają do przestępczego procederu. Wystarczy być na miejscu, gdy zdecydują się zrabować komuś torebkę.
Pogoń za bandytą
- Ciągle kogoś ganiamy po ulicach - mówią wywiadowcy. - Musimy dbać o kondycję. Każdy z zatrzymywanych przez nas mężczyzn próbuje uciec. Nawet ci, których zatrzymywaliśmy już po kilka razy...
Niedawno podczas pełnienia służby na ul. Suraskiej zainteresowali się czarnym bmw z przyciemnionymi szybami. Ten samochód z tablicami z Bielska Podlaskiego dość często pojawiał się w okolicy banków w centrum Białegostoku. A oni właśnie od jakiegoś czasu obserwowali okolice banków, gdyż dochodziło tam do wielu wyrw. Po pewnym czasie do samochodu wsiadł młody mężczyzna. Policjanci pojechali za nim. W trakcie śledzenia bmw otrzymali informację, że niedawno miał miejsce napad rabunkowy na kobietę w klatce schodowej bloku przy ul. Malmeda. Wcześniej ofiara napadu pobrała w PKO BP na Rynku Kościuszki 1 tys. zł.
- Skojarzyliśmy fakty i przekazaliśmy przez radio informację, żeby umundurowany patrol skontrolował pojazd - mówią wywiadowcy. - Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.
27-letni bandyta stracił zimną krew. Zaczął uciekać - najpierw samochodem, potem pieszo. W ślad za nim ruszył funkcjonariusz z drogówki białostockiej komendy miejskiej, który dokonywał kontroli oraz wywiadowcy w cywilnych ubraniach. Bandytę schwytano. Okazało się, że miał przy sobie zrabowane pieniądze i dokumenty, a także szereg kart do bankomatów i różnych identyfikatorów. Przedstawiono mu zarzut dokonania dwóch napadów rabunkowych, wkrótce otrzyma zarzuty dotyczące kolejnych napadów. Okazało się, że 27-latek z Szepietowa w czerwcu wyszedł na przepustkę z Zakładu Karnego w Grądach Woniecku. Odbywał tam czteroletnią karę pozbawienia wolności za rozbój. Nie wrócił z przepustki, figurował na liście osób poszukiwanych.
Wzięli ich za złodziei
Nie zawsze mają okazję poznać finał sprawy, którą się zajmowali. Bywa, że podczas prowadzonych obserwacji zauważą, że w jakimś mieszkaniu gromadzą się podejrzane osoby, że ktoś z kimś ubija podejrzane interesy itp. Informują o takich rzeczach pion kryminalny, który zajmuje się typową pracą operacyjną i gromadzi materiały dotyczące różnych osób i przestępstw. Pluton wywiadowców to kuźnia kadr dla pionu kryminalnego. Wielu wywiadowców tam właśnie trafia. Jest to dla nich awans. Wtedy pluton uzupełniany jest o kolejnych młodych policjantów.
W tej formacji ich młody wiek jest w dużej mierze ich atutem. W hiphopowych bluzach potrafią wtopić się w tłum na festynach czy koncertach, nie budzą podejrzliwości u narkotykowych dealerów. Starszy policjant natychmiast przyciągnąłby uwagę.
- Poczynione przez wywiadowców informacje wzbogacają wiedzę operacyjną policjantów kryminalnych, ułatwiają przetworzenie tej wiedzy na proces, co skutkuje pociągnięciem do odpowiedzialności karnej sprawców poważnych przestępstw - mówi mł. insp. Robert Częścik. - Takie osiągnięcia nie zawsze da się policzyć i oszacować.
Bywa, że gdy idą w grupie ludzie biorą ich za... złodziei.
- Kiedyś wsiadaliśmy do autobusu, a kobieta, która stała przed nami, na nasz widok schwyciła mocniej torebkę - śmieją się. - Mieliśmy ochotę pochwalić ją za czujność.
Częściej irytują się jednak, że ludzie nie dbają o własne bezpieczeństwo i swoje mienie, są niefrasobliwi. Chociaż w zasadzie nie należy to do ich zadań, ostrzegają przechodniów. Kiedyś zwrócili uwagę młodej dziewczynie jadącej autobusem, żeby zapięła plecak. Na wierzchu miała telefon komórkowy i portfel. Wzruszyła tylko ramionami i odeszła. Inni często reagują podobnie.
- Mają wypisane na twarzy: odczep się, to nie twoja sprawa - mówią wywiadowcy. - Być może dzieje się tak, bo w takich sytuacjach nie przedstawiamy się, że jesteśmy z policji, bo nie chcemy, żeby ktoś zapamiętał nasze twarze. A ludzie generalnie nie reagują na to, co się dzieje obok, panuje znieczulica. Stąd nasze słowa i zainteresowanie dziwią i powodują nieufność.
Stój, policja
Podobne służby wywiadowcze funkcjonują na całym świecie. W USA noszą specjalne kurtki z napisami "Policja" zakrytymi paskami materiału mocowanymi do kurtek na "rzepy". W chwili wkroczenia do akcji, podjęcia interwencji, odrywają po prostu pasek i napis jest widoczny. W Niemczech wywiadowcy mają takie napisy ukryte pod paskami na rękawach. W Polsce nie opracowano jeszcze takich procedur. Jeśli wywiadowcy planują podjęcie działań, tropią kogoś, zakładają na siebie odblaskowe kamizelki z napisem policja tuż przed wkroczeniem do akcji. Jeśli nie ma na to czasu - pokazują jedynie legitymację służbową i krzyczą: "Stój, policja"!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna