Do zdarzenia doszło rok temu w podsuwalskiej Żywej Wodzie. Wówczas mieszkańcy wsi protestowali przeciwko budowie chlewni, którą zamierzał wznieść Sebastian S. O interwencję poprosili m.in. dziennikarzy z telewizji. Ci w towarzystwie sołtysa udali się na posesję inwestora. Sebastian S. wyrzucił nieproszonych gości z podwórka, a jakby tego było mało, zaatakował ich na gminnej drodze. Sołtysa wyzwał od najgorszych, a operatorowi usiłował wyrwać kamerę. Uderzył go kilkakrotnie w plecy, a dziennikarkę w twarz.
- Należy wykluczyć przypadkowość - mówił sędzia Marcin Walczuk z Sądu Okręgowego w Suwałkach, który rozpatrywał sprawę. - Cios był zadany celowo.
Dziennikarka trafiła do szpitala, ale obrażenia nie były zbyt duże. Biegły ocenił je na poniżej dni 7.
Sprawą zajęły się organy ścigania. Zarzuciły Sebastianowi S., że zmuszał dziennikarzy do odstąpienia od interwencji prasowej, a za taki czyn grozi do trzech lat więzienia. Jednak rolnik nie pójdzie za kraty, ponieważ sąd wziął pod uwagę okoliczności łagodzące. A do nich należy to, że mężczyzna do tej pory nie był karany. Posiada wyższe wykształcenie i jest wzorowym rolnikiem. Poza tym, w toku postępowania przekazał blisko 3 tysiące złotych dziennikarce tytułem zadośćuczynienia. Mimo to, co zauważył sąd, nie miał prawa znieważać funkcjonariusza publicznego, jakim był sołtys i atakować dziennikarzy. Dlatego sędzia wymierzył mu okres próby.
Sebastian S. wysłuchując wyroku nerwowo kręcił się na ławie oskarżonych. Później szybko wyszedł z sali.
Autor: Helena Wysocka [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
