- Chcemy, aby instalacja edukowała i była czytelna. A podniesione do góry ręce jakby wołały: ziemio nie kryj naszej krwi - mówi ks. Stanisław Wysocki, prezes Związku pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, który jest inicjatorem budowy pomnika. - Są okręcone drutem, ponieważ uśmiercani ludzie także mieli związane ręce.
Konstrukcja będzie posadowiona na granitowym cokole. Ma kosztować około 300 tysięcy złotych. Jedną trzecią tej kwoty miasto zabezpieczyło w przyszłorocznym projekcie budżetu. A resztę pieniędzy działacze planują zgromadzić w drodze zbiórki, bo - jak mówią - stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej, a jego członkowie to w większości ludzie ubodzy. - Aktualnie czekamy na pozwolenie na budowę - dodaje rozmówca. - Gdy dokument będzie gotowy, a liczymy na to, że w tym roku rozpoczniemy zbiórkę pieniędzy. Mam nadzieję, że z sukcesem.
W tym roku związek zadbał o upamiętnienie ofiar obławy w Gibach. Zostało tam zamontowanych 266 drewnianych krzyży, a kolejnych 190 jest właśnie przygotowywanych. W 2018 roku działacze chcą wznieść kolejną instalację. Tym razem stanie ona w Suwałkach na rondzie u zbiegu ulic Reja oraz Armii Krajowej. Koncepcja postumentu była parokrotnie zmieniana. Pierwotnie konstrukcja miała przypominać żagiel, później - trzy wysokie krzyże. Ostateczny projekt zakłada wykonanie odlewu rąk i znaku Polski Walczącej.
- Chodzi nam nie tylko o to, aby forma była piękna, ale też edukowała - dodaje ks. Wysocki. - Chcemy dotrzeć zwłaszcza do młodzieży. Dlatego, choć rocznica obławy przypada w lipcu bardzo nam zależy na odsłonięciu instalacji w czerwcu, gdy trwają jeszcze szkolne zajęcia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?