Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z oddziału do karetki

Aleksandra Gierwat [email protected]
Gdy szpital musi odesłać chorego do innej placówki - płaci za transport. Gdy robi to na życzenie chorego - płaci pacjent.
Gdy szpital musi odesłać chorego do innej placówki - płaci za transport. Gdy robi to na życzenie chorego - płaci pacjent. A. Gardocki
Łomżyńskie. Gdy szpital nie jest w stanie leczyć pacjenta, musi go przewieźć do wyspecjalizowanej placówki. I pokryć koszt transportu.

Musi wystarczyć

Musi wystarczyć

Adam Dębski, rzecz. prasowy podlaskiego NFZ:
My płacimy za określone usługi medyczne, a w cenę wkalkulowane są także inne koszta. Szpitale nie dostają dodatkowych środków za przewiezienie pacjentów, których nie mogą lub nie są uprawnione leczyć. Ale przecież na gotowanie posiłków też nie otrzymują oddzielnych pieniędzy.

Na dodatkowe pieniądze za tę działalność szpitale liczyć nie mogą. A nie jest to mały wydatek. Ze wstępnych wyliczeń dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Łomży wynika, że utrzymanie karetki i zespołu wyjazdowego może kosztować placówkę nawet 20 tys. zł miesięcznie!

- Jak się to podliczy w skali roku, to trzymanie takiego zespołu jest poronionym pomysłem! - komentuje Przemysław Chrzanowski, prezes Szpitala Miejskiego w Zambrowie.

Każdy orze jak może
Największy kłopot stwarzają wyjazdy z lekarzem. W godzinach pracy ściąga się ich z oddziału. I rodzi się już problem, np. czy zabrać jedynego lekarza z dyżuru? Zambrowski szpital musiał w marcu sześciokrotnie wysłać karetkę z lekarzem po godz. 15.

- U nas nie jest jeszcze najgorzej, gdyż dobrze układa się współpraca z pogotowiem ratunkowym - zauważa Marian Jaszewski, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. - W wyjątkowych sytuacjach nam pomaga. Ale wiem, że są szpitale, które z przewożeniem chorych mają duże problemy.

Faktem jest, że od 1 stycznia pogotowie nie ma obowiązku świadczyć takich usług.
- Teraz przepisy nie pozwalają - tłumaczy Jerzy Cwalina, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Łomży.

Szpitale radzą sobie jak mogą. Łomża ma dwa samochody, w tym jeden na bazie "erki". Zambrów dysponuje w tej chwili tylko jedną karetką, druga nie nadaje się już do użytku. Trzeba zakupić nową, a to kolejny wydatek.

Współpraca popłaca
Z problemem transportu początkowo borykała się też placówka w Wysokiem Mazowieckiem, choć jako jednostka publiczna jest ewenementem i wypracowuje zysk.

- Nie mamy innego wyjścia i utrzymujemy całodobową karetkę - wyjaśnia dyrektor Stanisław Bielski.

W ciągu doby wykonuje ona średnio dwa transporty z lekarzem.
- Najważniejsza jest współpraca z personelem - podkreśla Bielski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna