Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za drogie dobro

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Nie pozwolimy na likwidację ośrodka - zapowiadają rodzice.
Nie pozwolimy na likwidację ośrodka - zapowiadają rodzice. J.Szypulska
Suwałki. To będzie wyrok na niepełnosprawne dzieci - mówią rodzice uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2. - Nie oddamy ani kawałka naszej szkoły. Jak będzie trzeba, to przykujemy się do kaloryferów i zabarykadujemy drzwi.

Joanna Makarewicz jest jedną z ponad sześćdziesięciu podopiecznych ośrodka dla młodzieży upośledzonej w lekkim stopniu. To jedyna tego typu placówka na Suwal-szczyźnie. Najbliższe znajdują się w Białymstoku i Łomży.

- Dla takich dzieci to jedyna szansa - mówi Bogusław Makarewicz, ojciec Joasi.
W szkole, pod opieką specjalistów, uczą się zawodu kucharza, stolarza, tapicera.

Za duże koszty
Pierwsze nieoficjalne sygnały, iż władze chcą zlikwidować ośrodek pojawiły się, jak już informowaliśmy, kilka tygodni temu.

- Byliśmy całkowicie zaskoczeni, podobnie zresztą jak i dyrekcja placówki - dodaje Makarewicz. - Nikt nawet słowa z nami na ten temat nie raczył zamienić.

Marek Buczyński, rzecznik prasowy ratusza tłumaczył, że placówka zbyt dużo kosztuje podatników. Bo subwencja oświatowa nie wystarcza i trzeba do funkcjonowania ośrodka dokładać z komunalnej kasy. W myśl pierwotnych planów, miał być on zlikwidowany, a podopieczni przeniesieni do szkół na terenie miasta.

Zrobiło się jednak gigantyczne zamieszanie. W obronie placówki ostro wystąpili rodzice. Zaczęli zbierać po mieście podpisy pod petycją w obronie szkoły. Poparł ich poseł Jarosław Zieliński, który w tej sprawie wystosował wystąpienia m.in. do rzeczników: praw obywatelskich oraz praw dziecka. "Może być naruszone konstytucyjne prawo osób niepełnosprawnych do korzystania z pomocy publicznej" - napisał.

Najlepiej nie ruszać
W miniony wtorek w tej sprawie z rodzicami spotkali się radni z komisji oświaty oraz przedstawiciele prezydenta miasta. Muszą się spieszyć, bo jeśli do końca lutego rada nie podejmie uchwały o likwidacji ośrodka i nie przedstawi jej kuratorowi oświaty, wszelkie zmiany trzeba będzie odłożyć na następny rok.

- To bardzo trudna sprawa - przyznaje Mieczysława Gajewska, przewodnicząca komisji oświaty. - Bo z jednej strony mamy do czynienia z dobrem tych dzieci, z drugiej natomiast z potrzebą oszczędzania publicznych pieniędzy.

Przewodnicząca nie ma wątpliwości, że najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie wszystkiego tak, jak jest. - Ale wyjście, które znaleźliśmy też najgorsze chyba nie jest - uważa.

Ośrodek jako-taki ma być zlikwidowany. W jego miejsce powstanie zespół szkół zawodowych dla niepełnosprawnych. Teoretycznie więc niewiele się zmieni. Jednak przyszkolne: internat i warsztaty zostaną przeniesione w inne punkty miasta. Pomieszczenia po tym pierwszym zająć ma jakiś urząd.

Radnego stać
- Ta koncepcja w gruncie rzeczy sprowadza się do tego samego, co poprzednia. To początek końca szkoły - uważa radny Andrzej Matusiewicz.

W każdej tego typu placówce obowiązuje zasada zintegrowanych działań wychowawczo-rewalidacyjnych. Podstawowy warunek jest taki, aby wszystko znajdowało się na miejscu, a uczniowie mieli zagwarantowane dobre warunki i spokój.

- Wyjścia z tej sytuacji są dwa - komentuje Bogusław Makarewicz, ojciec Joasi. - Albo przenosimy dzieci do innego miasta, albo zostawiamy w domach. Przypuszczam, że wielu rodziców, choćby z powodu kosztów, wybierze to drugie wyjście.

Od jednego z radnych Makarewicz usłyszał, iż on swojego chorego wnuka wozi na leczenie do Warszawy. Kosztuje to 3,5 tys. zł miesięcznie.

- Też bym tak chciał, tylko mnie na to nie stać - mówi.

Ostateczną decyzję radni podejmą w najbliższą środę. Na początek przyszłego tygodnia rodzice dzieci zapowiadają akcję protestacyjną. Chcą ją zorganizować w ośrodku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna