- To bardzo dobre rozwiązanie, wspierające działania wychowawcze - mówi Marek Zborowski-Weychman, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 w Suwałkach.
Mimo to, dzienniki elektroniczne działają tylko w części suwalskich szkół. Rodzice, którzy wczoraj zwrócili nam uwagę na tę sprawę, narzekają.
- Nauczycielom po prostu nie chce się tych dzienników prowadzić - twierdzą. - A dyrekcje szkół mają to w nosie.
Okazuje się jednak, że sprawa nie jest taka prosta. Bo nauczyciele i dyrekcje też mają swoje racje.
Praca razy dwa
Dzienniki elektroniczne funkcjonują od wielu miesięcy w całym kraju. Każdy z rodziców otrzymuje hasło na stronie internetowej szkoły i tam uzyskuje natychmiastową informację o postępach w nauce swojej latorośli.
W wielu miejscach, nie tylko w Suwałkach, nowe rozwiązanie spotkało z tzw. oporem materii. Nauczyciele twierdzili, że nie będą dwa razy wykonywać tej samej pracy (wszystkie wpisy należy też wprowadzić do dziennika papierowego) za te same pieniądze, a w dodatku nie wiadomo gdzie. Większość szkół nie dysponuje bowiem wystarczającą liczbą komputerów. Nauczyciele musieliby zostawać po godzinach, aby wprowadzić odpowiednie dane.
Stworzyć warunki
- Prowadzenie dzienników elektronicznych nie jest obowiązkowe - przypomina Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy Urzędy Miejskiego w Suwałkach.
Miejsce władze stworzyły tego typu możliwości. Jednak czy ktoś z tego skorzysta, czy nie, to już sprawa dyrektorów poszczególnych placówek.
W ubiegłym roku szkolnym dzienniki elektroniczne prowadziły m.in. SP nr 4, nr 6, nr 9 i nr 10 oraz Zespoły Szkół nr 4, 6 i 9.
- Sprawdziliśmy, jak często korzystają z tego rodzice - mówi Marek Zborowski-Weychman. - W niektórych klasach wskaźnik dochodził nawet do 80 proc. Okazało się też, że ci rodzice, którzy nie przychodzą na zebrania i nie przejmują się specjalnie losami swojego dziecka, także nie zaglądają do Internetu.
Dyrektor Zborowski-Weychman stworzył nauczycielom warunki do tego, aby wpisywali oceny na bieżąco.
- Mamy przygotowanych siedem stanowisk - mówi. - Zdarza się, że najpierw ocena czy wpis do dziennika pojawia się w formie elektronicznej, a dopiero potem na papierze.
Nauczyciele nie dostają z tego powodu żadnych dodatkowych pieniędzy. Jest to po prostu jeden z ich obowiązków.
Lepiej bezpośrednio
Pomysł dzienników elektronicznych udało się tylko w części zrealizować np. w Zespole Szkół nr 5 znajdującym się przy ul. Sejneńskiej.
- Nie mamy takich możliwości, aby zapewnić nauczycielom bieżący dostęp do komputerów - mówi Czesław Wielgat, dyrektor placówki. - Żeby wszystko wpisać, musieliby zostawać po godzinach.
Dzienników elektronicznych nie ma też w najbardziej znanej suwalskiej szkole - I LO im. Konopnickiej. - Uznaliśmy, że lepiej kontaktować się z rodzicami bezpośrednio - mówi dyr. Bożenna Szynkowska.
Rodzice wiedzą jednak swoje. Twierdzą, że dziennik elektronicznych może być czymś w rodzaju "systemu wczesnego ostrzegania" przed problemami ich pociech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?