Minął termin składania wniosków. Niemal w ostatniej chwili zdążył były rolnik z podsuwalskiej wsi. Zażądał... miliona złotych odszkodowania. Domaga się również, aby rozprawa odbywała się przy drzwiach zamkniętych i nawet wyrok pozostał niejawny.
- Te rozprawy są z zasady jawne - przypomina Jacek Przygucki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Represjonowani w stanie wojennym mieli rok, żeby upomnieć się o pieniądze. Do Sądu Okręgowego w Suwałkach wpłynęło w tym czasie 30 wniosków. Zakończono 10 spraw, w sześciu zasądzono odszkodowania, dwie oddalono, jedną przekazano do innego sądu. Jeden wyrok jest ciągle nieprawomocny.
Do Sądu Apelacyjnego odwołał się Józef Laskowski, działacz rolniczej Solidarności w 1981 r., obecny wójt Wiżajn. Dwudziestu wnioskodawców ciągle czeka na ostateczne rozstrzygnięcie. Terminy opóźniają się, gdyż często trzeba sięgać po dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej.
W sumie pokrzywdzonym w stanie wojennym Sąd Okręgowy w Suwałkach łącznie przyznał w formie odszkodowania 63 tys. 367 zł. Najwyższe zadośćuczynienie, przewidziane w ustawie, otrzymał jedynie Mirosław Basiewicz.
Sąd odmawia informacji o autorze wniosku o 1 mln zł. Z naszych ustaleń wynika, że domaga się tego były przewodniczący wojewódzkich struktur rolniczej Solidarności. W ośrodku dla internowanych spędził kilkanaście dni, później wyemigrował do USA.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?