Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za każdą sprawą stoją tragedie ludzi

Helena Wysocka
– Nie poniżam ludzi, bez względu na to, co zrobili – mówi Józef Murawko, naczelnik wydziału śledztw suwalskiej prokuratury.
– Nie poniżam ludzi, bez względu na to, co zrobili – mówi Józef Murawko, naczelnik wydziału śledztw suwalskiej prokuratury.
Pamiętam, jak pewien młody chłopak wręcz cieszył się, że został oskarżony. Nie mógł doczekać się, kiedy zostanie uznany za recydywistę. To bowiem dawało mu pewien szacunek w środowisku, w którym żył.

Rozmowa z Józefem Murawko, naczelnikiem V wydziału śledztw Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.

Mówi się: dajcie mi człowieka, a ja znajdę paragraf. Tak jest?

- Nie wierzę, aby w czasach demokratycznych zdarzały się takie sytuacje. A na pewno nie ma ich w naszym, suwalskim okręgu.

Pracuje Pan od ponad 20 lat w wydziale śledztw, gdzie trafiają najpoważniejsze przestępstwa, najbardziej makabryczne zbrodnie. Która sprawa była najtrudniejsza?

- Wszystkie są trudne, ponieważ za każdą stoją ludzie oraz ich osobiste tragedie. I to z obu stron. Cierpi zarówno rodzina, która kogoś straciła, jak i ta, której np. ojciec resztę życia spędzi za kratami. Dlatego do każdej sprawy należy podchodzić z powagą.

A dlaczego ludzie zabijają?

- Motywy działania są bardzo różne i nigdy do końca ich nie poznamy. Nawet jeśli sprawca przyzna się do winy, to i tak, w toku śledztwa, stara się przedstawić siebie w nieco lepszym świetle. Przynajmniej trochę wybielić.

A dlaczego zabijają?

- Powody są bardzo różne. Czasem chcą pozbyć się świadków, albo działają w afekcie. Często pod wpływem alkoholu, niejednokrotnie z chęci zemsty.
Zdarzają się także motywacje społeczne. Pamiętam, jak pewien młody chłopak wręcz cieszył się, że został oskarżony. Nie mógł doczekać się, kiedy zostanie uznany za recydywistę. To bowiem dawało mu pewien szacunek w środowisku, w którym żył.

W przypadku przestępstw gospodarczych natomiast w grę wchodzi chęć zysku. Prawo łamią ludzie "biznesu", którzy chcą łatwo się dorobić. Tego typu sprawy są późno wykrywalne i być może to zachęca do takich, a nie innych działań.
W naszym społeczeństwie można zauważyć tolerancję dla niektórych zachowań niezgodnych z prawem. Myślę, że gdyby ludzie potępiali je, przestępstw byłoby znacznie mniej.

Jeśli sprawca przyznaje się do czynu, sprawa jest prosta. A jeśli w środku lasu, czy nad brzegiem jeziora policja znajduje zwłoki. Nie ma świadków, nie ma podejrzanych. To jak wygląda śledztwo i od czego zaczynacie?

- Prowadzący sprawę prokurator sporządza plan śledztwa. Zakłada w nim różne wersje zdarzenia, nawet najmniej prawdopodobne. Prowadząc kolejne czynności eliminuje te, które są nieprawdziwe. W ten sposób, na podstawie zeznań świadków, analiz i opinii dochodzi do sedna.

Zdarzyło się Panu oskarżyć niewinnego człowieka?

- Nie.

Podczas przesłuchania patrzy Pan w oczy brutalnemu mordercy. Jeden wyraża skruchę, inny drwi ze wszystkiego. Potrafi Pan wówczas ukryć swoje emocje?

- Nigdy ich nie okazuję. Nie poniżam nikogo, bez względu na to, co zrobił. Oczywiście, przy niektórych sprawach rodzi się refleksja, dlaczego tak się stało? Dlaczego za paczkę papierosów, czy zbiornik benzyny zginął człowiek. Ale tego typu przemyślenia nie mają wpływu na sposób prowadzenia śledztwa. Ja nikogo nie oceniam, dla mnie liczy się tylko prawda obiektywna. Inaczej nie mógłbym wykonywać tego zawodu.

Spotkał się Pan z jakimiś szykanami ze strony oskarżonych lub ich rodzin?

- Kiedyś zniszczono mi samochód, ponieważ nie zgodziłem się na widzenie. Innym razem skradziono auto żony.

Przysługuje Panu ochrona...

- Tak, ale nigdy z tej możliwości nie korzystałem.

Czy, patrząc z perspektywy dwudziestu ostatnich lat, sprawcy są brutalniejsi? Czy działają w bardziej przemyślany sposób?

- Raczej nie. Ubolewam natomiast nad słabym techniczno-naukowym wyposażeniem policyjnych laboratoriów, co wpływa na czas prowadzenia śledztw. Niejednokrotnie ciągną się one latami i nie ma w tym winy prokuratora. Czasem bardzo długo musimy czekać na opinię biegłych. Teoretycznie moglibyśmy korzystać z ośrodków zagranicznych, gdzie terminy są krótsze, ale ograniczają nas możliwości finansowe.

Jaką sprawę uważa Pan za największy swój sukces?

- Każda sprawa zakończona aktem oskarżenia, czyli wykryciem sprawców, to sukces. A jakie były śledztwa najtrudniejsze? No, choćby napad na stacje benzynowe w Gatnem i Kalinowie, czy niedawne zabójstwo w Augustowie. We wszystkich przypadkach są oskarżeni.

A porażka?

- Za porażkę uważam zbrodnię w szwajcarskich lesie, gdzie spośród trzech oskarżonych mężczyzn, za zabójstwo został skazany tylko jeden.

Nie zawsze sąd wymierza kary, o które wnosi prokurator. Czy to znaczy, że sądy są pobłażliwe dla bandytów?

- Nie mnie oceniać wyroki.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna