Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za kombinatorów zapłacą ci uczciwi

Ewa Sznejder, Michał Modzelewski
Dwie 5-litrówki wody - mniej więcej tyle zużywa dziennie małżeństwo "rekordzistów” z Łomży. Płacą miesięcznie 6-7 zł za wodę. Na drugim biegunie znajduje się samotna starsza pani, której rachunki nie schodzą poniżej 100 zł.
Dwie 5-litrówki wody - mniej więcej tyle zużywa dziennie małżeństwo "rekordzistów” z Łomży. Płacą miesięcznie 6-7 zł za wodę. Na drugim biegunie znajduje się samotna starsza pani, której rachunki nie schodzą poniżej 100 zł.
Łomża. Jeszcze kilka lat temu spółdzielnie były pełne zarekwirowanych wodomierzy, przy których manipulowali lokatorzy, mający nadzieję na niższe rachunki.

W ostatnim roku w żadnej z łomżyńskich spółdzielni mieszkaniowych nie zanotowano przypadku kradzieży wody. Powszechnie natomiast mieszkańcy unikają płacenia podatków, rachunków za kablówkę czy prąd. Przez lata uchodzi im to na sucho!

Każdy płaci za siebie

- U nas zjawisko kradzieży wody nie istnieje - zapewniają prezesi wszystkich spółdzielni w Łomży. Rzeczywiście, po wprowadzeniu rozliczeń każdego z mieszkań i każdego z bloków oddzielnie, możliwość niekontrolowanego wycieku jest prawie niemożliwa. Dodatkowo coraz precyzyjniejsze urządzenia pomiarowe mają lepsze zabezpieczenia, którymi ciężko manipulować.

- Tam, gdzie podejrzewamy, że odczyty są nieprawidłowe, wymieniamy wodomierze, które i tak przecież służą tylko przez 5 lat - mówi Zbigniew Lipski, prezes SM Perspektywa. - Wraz z ekspertami z Politechniki Białostockiej i pracownikami Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji opracowaliśmy metody, które eliminują praktycznie wszystkie przypadki nieuczciwości.

Bo sposoby nadal istnieją, a mieszkańcy o nich wiedzą i z nich korzystają. Po sznureczku można nałapać kropla po kropli nawet całą wannę. Licznik tego nie odnotuje. Rachunki pozostaną niższe niż u sąsiadów.

- My cały czas uświadamiamy lokatorom, że kara za takie działanie jest wysoka, to 5 tys. zł - podkreśla Lipski. - Nigdy nie musieliśmy nakładać takiej kary. Ludzie sobie uświadamiają, że po prostu nie opłaca się oszukiwać. W dodatku my dostajemy fakturę, którą ktoś musi przecież opłacić. I musimy obciążyć tych, którzy zużywają wodę, a nie wszystkich spółdzielców.

Za kradzież więzienie

Stała tendencja utrzymuje się w również w statystykach kradzieży prądu. Po ich wykryciu inkasenci z zakładu energetycznego mają obowiązek powiadomić o zdarzeniu organy ścigania. Sprawa za każdym razem kończy się poważnymi konsekwencjami finansowymi. Energetycy mają odpowiednie taryfikatory i katalog metod kradzieży. To według nich wyliczają kary finansowe.

W dodatku po przeprowadzonym przez policję i prokuraturę dochodzeniu sprawa trafia do sądu. Często zdarza się też, że złodzieje są na tyle niedouczeni lub nieodpowiedzialni, że narażają innych na porażenie lub nawet pora instalacji. Sądy karają ich wyrokami nawet do kilku miesięcy w zawieszeniu.

Trudności z kablem

O nielegalnym podpinaniu się do kablówki nikt nie chce mówić. Chyba, że nieoficjalnie.

- Jeśli ktoś chce ukraść sygnał, to my tego praktycznie nie wykryjemy - mówi jeden z monterów lokalnej sieci kablowej. - System monitorowania sygnału jest kosztowny. Zważając na niewielką stratę finansową przy tym procederze, po prostu nie opłaca się inwestować w takie zabezpieczenia.

- Kilka lat temu, gdy dominował sygnał analogowy, przekręcenie kablówki to nie był problem - uważa z kolei jeden z mieszkańców Łomzy. - Wystarczyło zdjąć dławik. Po prostu go wyciągnąć ze skrzynki, bo nawet nie był przylutowany. Teraz jest gorzej.
W ciągu roku monterzy wykrywają zaledwie kilka przypadków kradzieży sygnału. Najczęściej wówczas, gdy ktoś zgłosi, że słabo odbiera mu program telewizji kablowej. Wówczas, podczas szczegółowej kontroli, można wykryć kradzież.

Wymeldowani

Coraz powszechniejszy staje się proceder wymeldowywania, aby nie płacić za wywóz nieczystości. W wynajmowanych mieszkaniach zameldowany jest zazwyczaj jeden lokator, podczas gdy mieszka w rzeczywistości kilka osób. Ale za śmieci płaci się jak za jedną.

- Widzimy np. po zużyciu wody, że mieszka tam więcej osób - mówi Jerzy Brodziuk, wiceprezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Jest jednak ustawa o ochronie danych osobowych i niewiele możemy zrobić.

- My to kontrolujemy - zapewnia z kolei prezes Perspektywy. - Mamy dostęp do takich danych. I jak trzeba, rozmawiamy z właścicielem mieszkania, że jak nie ureguluje spraw, to powiadomimy Urząd Skarbowy. Z reguły skutkuje. A my naliczamy niezapłacone rachunki.

Plagą są lokatorzy domów jednorodzinnych, którzy śmieci... podrzucają spółdzielniom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna