Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za kurs do domu, zaproponował taksówkarzowi seks z własną żoną

(kk)
Klasyczna szkoła obyczaju: Bo nie chciał seksu z polską żoną.

Tym razem "Klasyczna szkoła obyczaju" wybrała się za granicę, aby opisać, do czego może doprowadzić konflikt obyczajów czasami pojawiający się na styku kultur. Różne zapatrywania na zapłaty żoninym ciałem doprowadziły do dramatycznych wydarzeń w Bolton w Anglii. Zetknęły się tam dwie kultury - polska i angielska.

Z boltońskiego pubu o nazwie The Wellington około godziny 22.30 wyszedł pewien Polak, nazwijmy go Bolesław. I jak to Polak wychodzący o tej porze z knajpy był w szampańskim humorze (mierzonym ilością promili w organizmie), za to bez gotówki. Wcześniej Bolesław, mimo ubytków w gotówce, zdążył zamówić angielską taksówkę, a ona oczekiwała na niego pod pubem, bowiem angielscy taksówkarze słynną z solidności.

Bolesław, który właśnie skończył 37 lat i właśnie z tej racji się upił, zażyczył sobie kurs do swojego miejsca zamieszkania. I to jego życzenie zostało wykonane z angielską solidnością. Niestety, pod domem okazało się, że Polak nie posiada angielskich funtów, którymi mógłby zapłacić za kurs. Nie stanowiło to jednak dla niego przeszkody w uregulowaniu rachunku, gdyż zaproponował on angielskiemu taksówkarzowi w ramach zapłaty za kurs coś, co miał najcenniejszego - czekającą na niego w domu polską żonę, rzekomo gotową do świadczenia usług seksualnych. Czyli Bolesław zachował się tak, jak wódz jakiegoś plemienia, który gościowi oferuje swoją najcenniejszą rzecz.

Angielskie źródła nie podają, czy żona została zapytana o zdanie na ten temat, informują jedynie, że taksówkarz odmówił przyjęcia tak szczodrej i hojnej zapłaty. Taka obraza polskiej szczodrości i było nie było gościnności wprawiła Bolesława najpierw w zdumienie, później w oburzenie, które bardzo szybko przerodziło się we wściekłość. Na początku manifestowała się ona wrzaskiem, wyzwiskami i groźbami pod adresem angielskiego taksówkarza, który był tak niekulturalny, że nie tylko odmówił wykorzystania seksualnego polskiej małżonki, ale jeszcze włączył w taksówce alarm.

Na głos tego alarmu na miejsce dramatycznych wydarzeń ściągnęli z okolicy inni angielscy taksówkarze, co wprawiło Polaka w jeszcze większą wściekłość, tak, że zaczął on wyzywać wszystkich angielskich taksówkarzy, kopać ich samochody, by płynnie przejść do złorzeczenia całemu angielskiemu społeczeństwu. W rezultacie Bolesław wbiegł do swojego domu, by po chwili zeń wybiec, ale nie ze swoją wzgardzoną przez angoli żoną, tylko, niczym plemienny wódz, z maczetą, którą najwyraźniej zamierzał rozprawić się z żałosnymi resztami brytyjskiego imperium.
- To nie był jakiś tam nóż kuchenny, to była prawdziwa maczeta, miała około 45 centymetrów długości. Biegł z tym w ręce prosto na mnie, na szczęście był mocno pijany i udało mi się zrobić unik - opowiadał potem portalowi theboltonnews.co.uk taksówkarz.

Nie było rady, imperium musiało wezwać na pomoc posiłki w postaci brytyjskiej policji i dopiero ona poradziła sobie z urażoną dumą naszego rodaka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna