Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za łapówkę byłaby robota (zobacz film)

jsz
Informacja o propozycji łapówki wywołała zdumienie wśród pracowników ZNTK
Informacja o propozycji łapówki wywołała zdumienie wśród pracowników ZNTK A. Zgiet
Prezes Ryszard Ekiert na wczorajszym spotkaniu w ZNTK oznajmił, że próbowano go zmusić do wręczenia łapówki.

Dacie trzy miliony, to dostaniecie z PKP Cargo wagony do remontu - miała brzmieć propozycja. Poinformował też, że pracownicy firmy od jutra do końca miesiąca będą na urlopach wypoczynkowych. W przedsiębiorstwie nie da się uniknąć zwolnień, ale o upadłości zakładu nie ma mowy.

Nie mówił, bo bał się o zamówienia

O propozycji łapówki prezes powiedział wczoraj publicznie podczas spotkania z załogą i parlamentarzystami. O ile po zapowiedziach zwolnień rozległy się krzyki i gwizdy, o tyle informacja o łapówce wywołała grobową ciszę. Na twarzach zebranych malowało się zdumienie.

- Otrzymałem w sumie dwie propozycje, jedną w maju, drugą w czerwcu ubiegłego roku - mówi Ryszard Ekiert. - Osoba, która je złożyła, miała pośredniczyć we wręczeniu łapówki. Oczywiście odmówiłem, a sprawę zgłosiłem organom ścigania.
Dlaczego dopiero teraz zdecydował się to ujawnić?

- Bałem się, że kiedy sprawa ujrzy światło dzienne, zaszkodzi to ZNTK i będziemy mieli trudności z otrzymaniem zamówień - wyjaśnia prezes.
Te jednak i tak się pojawiły, choć, jak twierdzi Ekiert, brak zamówień w tym roku nie ma związku z odmową wręczenia łapówki. PKP Cargo ma po prostu poważne kłopoty finansowe. Problem w tym, że przewoźnik był głównym klientem zakładów. Bez jego zamówień ZNTK grozi upadek.

- Nie łudźmy się, że przedsiębiorstwo przetrwa w dotychczasowej formie - rozwiewa nadzieje Ryszard Ekiert. - Nie możemy sobie pozwolić na to, by ludzie przychodzili do pracy, nic nie robili i otrzymywali za to pensje. Będę się starał znaleźć pieniądze na wynagrodzenia w tym miesiącu, ale sytuacja musi się zmienić. Pracownicy wezmą do końca miesiąca urlopy wypoczynkowe. Co będzie potem, zobaczymy.
Na pewno zwolnienia, choć związkowcy kategorycznie się na nie nie zgadzają.
Na pierwszy ogień - dział remontów

- To, co mówię jest niepopularne, ale w tej chwili dział remontów maszyn nie ma racji bytu - uważa prezes. - Przecież w zakładzie prawie nie ma produkcji, więc co ludzie mieliby naprawiać?

Jego słowa spotkały się z gwałtownymi reakcjami załogi. Pracownicy obwiniali prezesa o fatalną sytuację zakładu, a związkowców, że nie dość aktywnie o nich walczą. Wsparcie zrozpaczonym pracownikom obiecali zaproszeni na spotkanie posłowie. - Przedstawiciele rządu, ZNTK oraz PKP Cargo powinni się spotkać i ustalić wspólną strategię - powiedział poseł PiS Krzysztof Putra. - Będę o to zabiegał.

Posłowie podpiszą się też pod apelem, który zamierzają wysłać do premiera pracownicy łapskiego zakładu. Ludzie zapowiadają, że jeśli będzie taka potrzeba, pojadą manifestować do Warszawy. Kwestia ewentualnych protestów jest otwarta. s

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna