Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za likwidacje urzędu zapłacą firmy

Julia Szypulska [email protected]
– Każdą ingerencję w taksometr, na przykład naprawę musimy zgłaszać do urzędu miar – podaje przykład Jerzy Zimnoch, wiceprezes Komfort Taxi w Białymstoku
– Każdą ingerencję w taksometr, na przykład naprawę musimy zgłaszać do urzędu miar – podaje przykład Jerzy Zimnoch, wiceprezes Komfort Taxi w Białymstoku W. Wojtkielewicz
To błąd mówi wiceprezes.

Likwidację, jak już informowaliśmy, planuje minister gospodarki. Białostocka placówka, która obsługuje firmy z całego województwa podlaskiego, miałaby zniknąć wraz z 40 innymi w kraju do końca tego roku. Jednak pracownicy walczą o swój urząd. Wczoraj pojechali do Warszawy na posiedzenie sejmowej komisji gospodarki.

Firmy nie chcą jeździć do Ostrołęki

W obronie placówki stanęło też kilkudziesięciu przedsiębiorców, głównie korporacje taksówkars-kie i stacje kontroli pojazdów.

- Napisaliśmy list protestacyjny do ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, w którym domagamy się pozostawienia urzędu miar w Białymstoku - mówi Jerzy Zimnoch, wiceprezes Komfort Taxi w Białymstoku.
Od działania urzędu uzależniona jest praca wielu firm. Placówka legalizuje bowiem wszystkie urządzenia pomiarowe - taksometry, wodomierze czy liczniki energii. Gdyby ją zlikwidowano, przedsiębiorcy z całego województwa podlaskiego musieliby jeździć do Ostrołęki, gdzie jest najbliższy urząd.

- To nie leży w naszym interesie - twierdzi Zimnoch. - Bo płacić trzeba będzie już nie tylko za legalizację urządzenia, ale i dojazd. To dodatkowe koszty dla firm.

Pracownicy walczą

Likwidacja OUM w Białymstoku wiąże się też ze zwolnieniami pracowników. W tej chwili zatrudnionych jest tam 16 osób. Urzędnicy poprosili o pomoc podlaskich parlamentarzystów i kolegów z innych urzędów miar w Polsce.

Wyznaczając placówki do likwidacji, Ministerstwo Gospodarki wzięło pod uwagę kryterium dochodowości: jeden etat musi "wypracować" z wykonanych legalizacji 60 tys. zł. Oburza to pracowników.

- Administracja miar to służba społeczeństwu, a nie - fabryka pieniędzy - zauważa Mirosław Wnorowski z zakładowej "Solidarności".

Poza tym do przygotowania analizy finansowej wzięto dane tylko z 2009 r.
Z posiedzenia komisji związkowcy wrócili wczoraj wieczorem. - Jestem bardzo zadowolony - mówi Wnorowski. - Prezydium komisji rozpatrzy naszą sprawę i przekaże swoje uwagi ministerstwu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna