Postępowanie ma charakter wyjaśniający, znajduje się na mocno wstępnym etapie - tłumaczy "Współczesnej" przewodniczący Wydziału Dyscypliny Adam Gilarski. - Nie otrzymaliśmy materiału dowodowego z wrocławskiej prokuratury. Dlatego trudno mówić o karach.
Żółto-czerwonym grozi degradacja. - Jest ona możliwa, ale dzisiaj na pewno nie można jej przesądzać - dodaje mecenas Gilarski. - Katalog kar jest szeroki, od degradacji nawet o dwie klasy rozgrywkowe, po minusowe punkty, co wcześniej spotkało Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Jagiellonia znalazła się w gronie zamieszanych w aferę korupcyjną po zatrzymaniu pod koniec 2007 roku jej byłego prezesa Wojciecha S. Za czasów prezesury Wojciecha S. (od kwietnia 2005 do czerwca 2006 roku) białostoczanie mieli brać udział w ustawianiu meczów.
- Dysponuję pewną wiedzą na ten temat, ale teraz nie chciałbym rozmawiać o szczegółach - zaznacza Gilarski. - Więcej będziemy wiedzieć po przekazaniu dokumentów przez prokuraturę. Wystąpiliśmy z wnioskiem o udostępnienie materiałów, ale spodziewam się, że otrzymamy je w następnych tygodniach.
Dopiero wtedy Wydział Dyscypliny będzie zastanawiał się, jakie decyzje podjąć w stosunku do żółto-czerwonych.
- Na czwartek zaprosiliśmy przedstawicieli Jagiellonii na spotkanie mające charakter wyjaśniający, nie dyscyplinarny - podkreśla Gilarski.
Czego oczekuje Wydział Dyscypliny? - Zobaczymy, czy szefowie klubu powiedzą nam o czymś, czego w całej sprawie jeszcze nie wiemy. Może poznamy też ich stanowisko dotyczące ewentualnych sankcji - odpowiada przewodniczący.
Przed wyjazdem do Warszawy białostoczanie nie zamierzają wypowiadać się na temat swojej strategii, czy przesłania, z jakim wejdą na spotkanie. - Umówiliśmy się z Wydziałem Dyscypliny, że na razie nie będziemy w tej kwestii zabierać głosu - stwierdza tylko wiceprezes Artur Kapelko.
Gilarski nie ukrywa natomiast, że zachowanie działaczy nie pozostanie bez wpływu na przebieg postępowania. Chwali przy okazji białostoczan za chęć współpracy. - Jagiellonia wykazała dobrą wolę spotkania się z wydziałem, zanim dotrą do nas dokumenty z postępowania prokuratorskiego.
Jaga stara się pozyskać argumenty mogące stanowić przesłanki do złagodzenia kary. W grę wchodzi chociażby dobrowolne poddanie się sankcjom. Może ono mieć znaczenie, ale nie decydujące. Podobnie rzecz przedstawia się z faktem, że Jagiellonia prawdopodobnie nie osiągnęła żadnej korzyści sportowej z korupcji.
- Bierzemy pod uwagę szereg okoliczności. Ale teraz chodzi nam głównie o sprawdzenie, jak wyglądał mechanizm korupcyjny w białostockim klubie. Czy miał charakter zorganizowany, ile osób w nim uczestniczyło... Nie sądzę, żebyśmy od razu w czwartek dyskutowali o karach - wyjaśnia mecenas Gilarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?