Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabił na drodze troje rowerzystów, jechał jak wariat, był naćpany. Pójdzie na lata za kraty

(hel)
Mija już pięć lat, gdy w  Pawłówce (gm. Krasnopol), w grupę wypoczywających w naszym regionie rowerzystów wjechało rozpędzone auto.
Mija już pięć lat, gdy w Pawłówce (gm. Krasnopol), w grupę wypoczywających w naszym regionie rowerzystów wjechało rozpędzone auto. Archiwum
Osiem lat spędzi w więzieniu kierowca, który - będąc pod wpływem marihuany - jechał brawurowo i zabił troje rowerzystów, w tym dwoje dzieci.

Jakub J. nie będzie też mógł przez dziesięć lat kierować autem, przy czym zakaz liczy się od czasu, gdy skazany wyjdzie z więzienia. Sąd Okręgowy w Suwałkach utrzymał wyrok pierwszej instancji w mocy. Orzeczenie jest więc prawomocne.

Mija już pięć lat, gdy w Pawłówce (gm. Krasnopol), w grupę wypoczywających w naszym regionie rowerzystów wjechało rozpędzone auto. Za jego kierownicą siedział Jakub J. 20-latek mknął z prędkością 149 km na godzinę. Uderzenie w cyklistów było tak silne, że trzy osoby, w tym dwoje dzieci, zginęły na miejscu.

- Nie było szans na reanimację - mówił sędzia.

Badanie krwi kierowcy wykazało, że znajdował się pod wpływem środków odurzających. A powołani przez prowadzącą śledztwo sejneńską prokuraturę biegli stwierdzili, że miały one wpływ na zachowanie kierowcy na drodze. Stracił bowiem poczucie czasu i odległości.

Zobacz też Gehenna mieszkańców bloku. Piłkarze Wigier Suwałki piją, rozrabiają i czują się bezkarni

Jakub J. nie przyznawał się do winy. Podnosił, że rowerzyści nie byli wystarczająco dobrze oświetleni, a poza tym przebywali na asfalcie, zamiast na poboczu. Ale sąd odrzucił te argumenty, powołując się na opinie uznanych biegłych. A ci stwierdzili, że rowerzyści musieli poruszać się po jezdni, ponieważ nie było pobocza. Jechali w kolumnie, a pierwszy i ostatni rower posiadał światła. Potwierdzali to zresztą dwaj naoczni świadkowie zdarzenia.

Inni eksperci zwrócili uwagę na stan techniczny nawierzchni. Zauważyli, że na tak zniszczonej drodze kierujący powinien jechać z prędkością niższą niż dopuszczalna, a nie niemal dwukrotnie wyższą.

Adwokat Jakuba J. w apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji, który zapadł w grudniu minionego roku, sugerował, że sędzia był stronniczy. Ale „okręgówka” nie dała temu wiary.

Skazany kierowca będzie musiał naprawić szkodę. Kobiecie, która w wypadku straciła dwoje bliskich, w tym 7-letniego syna, ma zapłacić 100 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Dwa razy tyle musi oddać dla PZU, które pokrzywdzonym rodzinom wypłaciło odszkodowania.

Jakub J. pochodzi z Suwałk, ale od lat mieszka w Warszawie. Nie przyjechał na publikację wyroku. Nie było też rodzin zabitych osób.

Zobacz też Białystok. Pijany przyjechał BiKeRem na komisariat. Chciał zbadać stan trzeźwości (wideo)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna