Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabili za pomoc

Jolanta Zachaj
Rodzina Kołodziejów nad trumną Wincentego
Rodzina Kołodziejów nad trumną Wincentego Repr. J. Zachaj
Hajnówka W czasie jednej nocy dół wykopany w lesie wypełniły ciała całych rodzin. 17 września mijają 64 lata od jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii wojennej Hajnówki. Hitlerowcy dokonali zbiorowej egzekucji kilkuset hajnowian w odwecie za pomoc partyzantom.

- Wtedy zginął mój ojciec - mówi Stanisława Sztukiewicz, córka Wincentego Kołodzieja. - Razem z lekarzem Kazimierzem Ptaszyńskim pomagali partyzantom. Z dwóch zdobytych bochenków chleba czy wiaderek marmolady, mimo iż było nas jedenaścioro, zawsze jeden był dla rodziny, a drugi dla kogoś nam nieznanego. Nie wolno było pytać o nic. Ojciec wiedział kilka dni wcześniej, że go aresztują i znał nazwisko zdrajcy. Mimo próśb mamy, aby uciekać, nie zgodził się. Obaj z doktorem postanowili do końca wykonywać swoje konspiracyjne zadania.

Było ich właściwie czworo

Lekarz Kazimierz Ptaszyński mieszkał w Hajnówce z żoną oraz kilkuletnią córeczką. Cieszył się wielkim uznaniem mieszkańców, bo nieraz, narażając życie, leczył rannych.
Kiedy doniesiono Niemcom, że współpracuje z partyzantami, jego żona spodziewała się dziecka. Hitlerowcy wyciągnęli ją ze szpitala w bólach porodowych. Razem z grupą kilkudziesięciu aresztowanych osób Kazimierz, Helena oraz Alinka Ptaszyńscy zostali wywiezieni na miejsce straceń. Na oczach dziecka zastrzelono najpierw rodziców. Kiedy dziewczynka w panice zaczęła uciekać, zabito ją kolbami karabinów.
Podczas ekshumacji zwłoki Heleny Ptaszyńskiej wydobyto razem z dzieckiem, którego główka zdążyła opuścić już drogi rodne.
Wieść o nocnym mordzie szybko rozeszła się po Hajnówce. Pierwsi, którzy odważyli się udać w miejsce egzekucji, mówili, że długo spod ruszającej się ziemi słychać było jęki konających i płacz małych dzieci, które pogrzebano żywcem. Terenu pilnowało kilku wynajętych przez Niemców Ukraińców.

Ulice bohaterów

Po stracie ojca rodzinie Kołodziejów żyło się bardzo ciężko. Przetrwała dzięki pomocy ludzi, którzy pamiętali bohatera Wincentego i długo dostarczali im niezbędną żywność. Dopiero kilkanaście lat po wojnie, dzięki interwencji prasy, władze przyznały wdowie rentę po mężu. Dla upamiętnienia bohaterskich czynów i śmierci dwóch przyjaciół nazwano wtedy w Hajnówce dwie ulice: Kołodzieja i Ptaszyńskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna