Zeznania, jakim na piątkowej rozprawie przysłuchiwali się sędziowie, były skomplikowane. Składali je biegli genetycy, którzy przygotowywali opinie w sprawie zabójstwa Agnieszki Michniewicz. Można było usłyszeć, że na ciele ofiary i przedmiotach z jej mieszkania eksperci wyodrębnili profile genetyczne w sumie czterech mężczyzn. Wiadomo również, że pojawiły się rozbieżności co do wyników tych ekspertyz. Z nimi będzie się musiał zmierzyć sąd.
Obrońcę M.P., którego DNA biegli mieli znaleźć w ciele Agnieszki, interesował sposób pobierania próbek przez patologa na miejscu zbrodni. Dopytywał, czy można było przenieść materiał genetyczny na rękawiczkach z jednego dowodu rzeczowego na drugi. Biegły potwierdził, że tak.
Według śledczych, 21 stycznia 2009 roku trzej napastnicy chcieli zgwałcić Agnieszkę Michniewicz. Ona się broniła, krzyczała, dlatego - zdaniem śledczych - zgwałcił ją tylko M.P. On sam zarzeka się, że mu się nie udało. Sugeruje, że jego DNA znalazło się w ciele ofiary przypadkowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?