Wyrok, jak pisaliśmy, uchylił Sąd Najwyższy. Stało się to po tym, jak do zabójstwa sprzed 16 lat, w ub.r. przyznał się ktoś inny - suwalczanin Wiesław S. Wskazał on też prawdziwe miejsce ukrycia zwłok. Okazało się, że szczątki, które w 1999 r. przypisano Tomaszowi S., należą do innej, nieznanej osoby.
Jacek Wach pozostawał jednak za kratkami, ponieważ odsiadywał kary za inne przestępstwa. Był prawą ręką bossa suwalskiego półświatka Krzysztofa A. Kara dobiegła końca miesiąc temu. Wtedy zajmujący się sprawą olsztyński sąd orzekł w stosunku do Wacha areszt tymczasowy. Uznał, że jeśli nawet suwalczanina zamordował ktoś inny, to Wach mógł brać udział w porwaniu czy torturach, którym przed śmiercią mężczyznę poddawano. Tę decyzję zmienił jednak białostocki sąd apelacyjny. W procesie, dotyczącym udziału w sprawie Tomasza S., Wach będzie odpowiadać z wolnej stopy.
Jeśli okaże się, że z zabójstwem nie miał nic wspólnego, nikt za nie nie odpowie. Powód? Nie można po raz drugi orzekać w sprawie raz osądzonej. A wiele lat temu prokuratura musiała umorzyć postępowanie wobec Wiesława S., gdyż okazał się niepoczytalny. Wciąż przebywa w zakładzie psychiatrycznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?