Tak bardzo mi ich szkoda, były takie młode - mówi pani Lucyna z sąsiedniego bloku. Ełczanie są wstrząśnięci poniedziałkowym mordem w bloku u zbiegu ulic Armii Krajowej i Wawelskiej. - Nic nie usprawiedliwia takiego czynu - przyznają zgodnie.
Mieli problemy
Jak pisaliśmy wczoraj, podejrzanym o zabójstwo jest 26-letni Adam. Został zatrzymany w poniedziałek na terenie żwirowni w Witynach. Jak ustaliliśmy, pochodzi z tej miejscowości. Tam też mieszka jego rodzina.
Z 21-letnią Julitą miał prawie trzyletniego synka. Zdaniem sąsiadów od dłuższego czasu nie układało się między nimi. Adam nie miał też stałej pracy.
- Jak urodził im się syn, jeszcze razem mieszkali. Potem się wyprowadził, ale odwiedzał rodzinę - mówi jedna z sąsiadek.
Z relacji mieszkańców wynika, że mężczyzna zrobił się agresywny. Powodem mógł być fakt, że kobiety chciały ograniczyć spotkania dziecka z ojcem. - Kłócili się. Wyzywał i Julitę i jej matkę - dodaje inna kobieta.
- Słyszałem, że i te kobiety nie były bez winy. Nie mogły dogadać się z ojcem chłopca. Chodziło też o pieniądze. Ale jak mógł je zabić? Tego co zrobił nic nie usprawiedliwia. Przecież zabił te kobiety, ale i skrzywdził swojego syna. Czy on o tym nie pomyślał? - zastanawia się jeden z mężczyzn mieszkających w bloku.
Dzieckiem zaopiekowała się najbliższa rodzina zamordowanych kobiet.
Czeka na przesłuchanie
Wczoraj rano na miejscu zbrodni odbyła się wizja lokalna z udziałem podejrzanego 26-latka.
Natomiast po południu została przeprowadzona sekcja zwłok obu kobiet. Wstępnie wiadomo, że Adam zadał im po kilka ciosów nożem w klatkę piersiową.
Jak informują ełccy prokuratorzy, którzy prowadzą sprawę, mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany.
12 lat w więzieniu
To kolejne morderstwo w Ełku w ciągu ostatnich lat. Na początku marca ubiegłego roku Krzysztof K. kablem od ładowarki udusił swoją żonę. Do tragedii doszło w ich mieszkaniu na osiedlu Konieczki. Ciało kobiety zabójca ukrył w piwnicy i poszedł do pracy. Wieczorem sam zgłosił się na policję. W styczniu tego roku sąd skazał mężczyznę na 12 lat więzienia.
Taki sam wyrok usłyszał Mateusz E., znany w swoim towarzystwie jako Diabeł. W czerwcu 2008 roku podczas szarpaniny przed lokalem Night Club Berliński na ulicy Chopina, 16-latek trzykrotnie ugodził nożem 22-letniego Przemka. Wszystko działo się na oczach wielu osób - uczestników awantury i mieszkańców, których obudziły krzyki z ulicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?