Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali nam kolej!

Kazimierz Radzajewski
– Nie chcemy być odcięci od świata – skarżą się knyszynianie
– Nie chcemy być odcięci od świata – skarżą się knyszynianie K. Radzajewski
Kilkuset uczniów i osób dojeżdżających do pracy z Moniek i innych miejscowości na trasie do Białegostoku już w poniedziałek rano nie dotrze pociągiem do szkół i swoich firm. PKP zlikwidowało bowiem pociągi osobowe ze stolicy województwa. Wzburzenie protestu- jących w czwartek mieszkańców Knyszyna potęgowało to, że PKS zaplanował likwidację przystanku autobusowego przy dworcu kolejowym w tej miejscowości.

PKP Przewozy Regionalne obwieściły kilka dni temu, że likwidują 10 osobowych połączeń na trasie Białystok - Mońki, ponieważ zarząd województwa nie znalazł w budżecie pieniędzy na dotowanie - zdaniem decydentów - nierentownych pociągów. Komunikację ze światem ma zapewnić zaś transport autobusowy.
- Jak można mówić o nierentowności, skoro biletów miesięcznych sprzedawaliśmy po 150 sztuk, a jednorazowych nawet po 200. Na każdej następnej stacji wsiada co najmniej drugie tyle, więc pociąg odjeżdżający z Moniek o godz. 6.39 pękał w szwach. Tak samo było z popołudniowym - powrotnym. Niechby już zlikwidowali inne połączenia, ale żeby zabrać ludziom dwa najważniejsze to już skandal - mówili kolejarze ze stacji w Mońkach.
Pierwsi bezsilną złość wyrazili mieszkańcy Krypna, Rudy i innych miejscowości położonych obok stacji kolejowej Knyszyn. Dowiedzieli się bowiem, że PKS chce zlikwidować przystanek autobusowy przy stacji PKP.
- Niech nam jeszcze światło odetną, to całkiem będziemy odcięci od świata - krzyczeli zdenerwowani ludzie.
- To sprawa, z którą musi uporać się samorząd województwa - tłumaczył Zbigniew Męczkowski, starosta moniecki.
- Nie odpuścimy. Wszystkie okoliczne samorządy zaprotestują - dodał Marek Stankiewicz, wójt Krypna.
Sprawa przystanku PKS na dworcu w Knyszynie wyjaśnił szybko przedstawiciel PKS-u.
- Przystanek leży na terenie PKP i ta instytucja żąda od nas opłaty za korzystanie z placu. Przeniesiemy zatem słupek z tablicą nieco dalej - uspokajał Józef Bałakier z Działu Przewozów PKS w Białymstoku.
Z nowej sytuacji mogą cieszyć się jedynie prywatni przewoźnicy.
- Zamiast busa podstawię autokary. Jednak procedura wydawania pozwoleń w Urzędzie Marszałkowskim trwa nawet pół roku, więc nic nie obiecuje. To jeden wielki skandal - powiedział Zbigniew Jankowski z firmy przewozowej "Kurier".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna