Zaczęło się letnie szaleństwo zakupów

Nie ma co się dziwić. Hasło : taniej o 70 proc. przyciągnie nawet najbardziej opornego przechodnia.

Małgorzata i Tomek z letnimi zakupami czekali specjalnie do wyprzedaży. - Mamy kilka wypatrzonych rzeczy - mówi Małgorzata. - Normalnie kosztowały one nawet o kilkadziesiąt złotych drożej, teraz możemy zamiast jednej bluzki po starej cenie, kupić dwie po promocji. Nareszcie i u nas są sezonowe wyprzedaże. Jeszcze dwa lata temu specjalnie na zakupowe szaleństwo jeździliśmy... do Niemiec.

Z wyprzedaży zadowoleni są nie tylko klienci, ale i sprzedawcy. Nic dziwnego, w końcu to im najbardziej zależy, żeby sprzedać towar, który często zalega na półkach.
- Jesteśmy pozytywnie nastawieni do działań promocyjnych w naszej galerii - mówi Magdalena Haponiuk ze sklepu Levis w Galerii Alfa. - Choć wiąże się to często z wydłużeniem godzin pracy dla sprzedawców. Dzięki promocjom i rabatom łatwiej jest uzyskać duży wolumen sprzedaży. Kupujących kusi możliwość nabycia wymarzonej rzeczy po niższej cenie.

Bardzo często się zdarza, że z uwagi na rabat, klienci kupują to, co nie jest ich najpilniejszą potrzebą.

- Kupiłam sobie sandałki na lato - mówi Barbara Malecka z Białegostoku. - Mąż się wścieknie, bo to już trzecie buty w tym miesiącu. Ale jak tu nie kupić, skoro śliczne sandałki są przecenione z 250 na 120 złotych.

Jak twierdzą sprzedawcy zdarza się, że klienci zabezpieczają się przed sprzedaniem ich wypatrzonej bluzki, czy spodni.

- Już w maju klienci przychodzili i prosili o odłożenie konkretnych produktów, po to, żeby podczas wyprzedaży kupić je z rabatem - mówi Anna, sprzedawczyni w Galerii Białej