Zainwestują u nas prawie 140 milionów euro!

Wybuduje za nie własną elektrociepłownię. W poniedziałek, 3 listopada, ukazał się oficjalny komunikat giełdowy spółki Stora Enso o rozpoczęciu budowy w Ostrołęce zakładu produkcji energii cieplnej i energii elektrycznej.

Jerzy Janowicz, prezes zarządu Stora Enso Poland nie kryje satysfakcji.
- Ta decyzja nie była łatwa, zwłaszcza teraz, kiedy rynek światowy jest w dołku i żadne decyzje inwestycyjne nie są łatwo podejmowane.

Świadczy to o tym, że zakład w Ostrołęce jest strategiczny dla całej grupy - przekonuje Janowicz.

Ale też od razu studzi entuzjazm. Jak bowiem wszyscy ostrołęczanie wiedzą, Stora Enso wciąż rozważa budowę w mieście nowej maszyny papierniczej. Decyzja o inwestycji wartej ok. 350-400 milionów euro jeszcze nie zapadła.

Wydawać się może, że skoro koncern zdecydował się na wydanie blisko 140 milionów euro na elektrociepłownię, to zapewne powie "B" i podejmie decyzję o budowie nowej papierni. To jednak nie jest jeszcze przesądzone.

- Ta decyzja nie oznacza automatycznie kolejnych decyzji inwestycyjnych - mówi Janowicz.

Własna elektrociepłownia pokryje w stu procentach zapotrzebowanie na energię cieplną (tak zwaną parę technologiczną) spółki, która teraz kupuje ją od ostrołęckiej elektrowni, oraz w około 70 procentach zapotrzebowanie na energię elektryczną.
Na samej inwestycji może też zarobić lokalny biznes.

- Szacujemy, że około połowa kosztów inwestycji trafi do polskich firm. Mam nadzieję, że część z tego także do lokalnych przedsiębiorstw. Jak przy każdej inwestycji będziemy się starać, żeby lokalni przedsiębiorcy dostali szanse jej realizowania. Myślę o pewnych pracach instalacyjnych czy montażowych - mówi Janowicz.

Elektrociepłownia będzie przystosowana do spalania różnego rodzaju biopaliw, z czego część to odpady produkcyjne samej Stora Enso. Jej możliwości produkcyjne to około 250-260 megawatów energii cieplnej i około 36 megawatów energii elektrycznej.

Elektrociepłownia Stora Enso nie wpłynie niestety znacząco na wzrost zatrudnienia w firmie. Wysoko wys-pecjalizowane technologie powodują, że do obsługi urządzeń po oddaniu ich do użytku nie potrzeba dużej liczby pracowników. Będzie to około 20-30 osób.