Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz palenia zginie w dymie

Julia Szypulska
– Rozumiem, że komuś może przeszkadzać dym – mówi Karol Borkowski, klient Knay Pubu w Białymstoku. – W tej sytuacji jednak nie powinien przychodzić do pubu. Zakaz palenia to ograniczanie wolności.
– Rozumiem, że komuś może przeszkadzać dym – mówi Karol Borkowski, klient Knay Pubu w Białymstoku. – W tej sytuacji jednak nie powinien przychodzić do pubu. Zakaz palenia to ograniczanie wolności. Fot. B. Maleszewska
Niedługo puby i restauracje będą wolne od papierosów. Teoretycznie.

Już wkrótce papierosem nie zaciągną się klienci m.in. białostockiego klubu Loft, Esperanto Cafe i szeregu innych lokali. Wielu restauratorów nie ma bowiem możliwości wydzielenia odrębnego pomieszczenia dla palaczy, czego wymagają przepisy.

A taki obowiązek nakłada, wchodząca w życie za niespełna dwa tygodnie - 15 listopada, znowelizowana ustawa o ochronie zdrowia. Wprowadza ona całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych typu: bary, restauracje czy przystanki. Zmiana przepisów to niedobra informacja nie tylko dla palaczy, ale też i restauratorów. W lokalach o powierzchni mniejszej niż 100 mkw. będzie bowiem obowiązywać całkowity zakaz palenia. W większych, właściciele powinni - o ile zechcą - wybudować palarnie albo wydzielić specjalne strefy dla palących.

Popielniczka przed wejściem
- Nie mamy możliwości, by wyodrębnić oddzielne miejsce dla palaczy - mówi Wioletta Wierzba, kierownik Pubu Amigos w Białymstoku. - Kiedy więc wejdzie ustawa, wprowadzimy zakaz palenia.

Podobnie będzie w klubie Loft.

- Liczymy, że klienci się przyzwyczają - ma nadzieję Dorota Idźkowska-Rzonca, manager lokalu. - Mamy drugie pomieszczenie, ale wymaga ono wielu przygotowań. Póki co, będziemy więc proponować klientom wyjście na taras.

Nie wszędzie on jednak jest. Palaczom pozostanie więc popielniczka przed wejściem do lokalu.

Wysokie kary dla palaczy
Właściciele niektórych lokali zamierzają jednak zainwestować w palarnie. Powstaną one np. w restauracji Bella Italia czy Knay Pubie w Białymstoku. Miejsce dla palących będzie też w Pubie Blues w Bielsku Podlaskim.

- Rozumiem, że ludziom ciężko byłoby wyjść na zewnątrz zimą - mówi Artur Żukowski, właściciel pubu.

Podzielić lokal zamierzają także właściciele białostockiego Rejsu.

- Chcemy dać klientom możliwość wyboru - mówi Katarzyna Hanusz-Oleksy, manager klubu.

Za złamanie zakazu będzie grozić kara do 500 zł. Jeśli zaś właściciel lokalu lub zarządzający nim nie umieści informacji o zakazie, będzie musiał się liczyć z mandatami do 2 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna