Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakończył się proces odwoławczy byłego strażaka OSP skazanego na 1,5 roku więzienia za podpalenia w gminie Michałowo

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Oskarżony 23-latek przed sądem odwoławczym ponownie przeprosił wszystkich poszkodowanych. Prosił sąd o karę wolnościową, ponieważ podjął pracę, pomaga rodzicom oraz dziadkom
Oskarżony 23-latek przed sądem odwoławczym ponownie przeprosił wszystkich poszkodowanych. Prosił sąd o karę wolnościową, ponieważ podjął pracę, pomaga rodzicom oraz dziadkom Izabela Krzewska/ Polska Press
Obyło się bez ofiar, ale straty materialne oszacowano na prawie 150 tys. zł. Młody mężczyzna odpowiadał za trzy podpalenia: stodoły, budynku gospodarczego oraz altany. Do dwóch się przyznał, skazany został za wszystkie. Wyrok to 1,5 roku więzienia. Obrońca 23-latka wniósł apelację do sądu drugiej instancji. Chce łagodniejszej kary w zawieszeniu.

We wtorek (6.12) zakończył się proces odwoławczy w tej sprawie. Strony wygłosiły mowy końcowe.

- Oskarżony od początku postępowania przyznawał się do dwóch czynów z aktu oskarżenia, natomiast negował fakt podpalenia altanki. Nie ma żadnych powodów, żeby w tym momencie kłamał - podkreślał adw. Krzysztof Karczewski.

Obrońca uważa, że ten zarzut to efekt obciążających wyjaśnień drugiego z oskarżonych - szwagra 23-latka skazanego w tym samym procesie na karę roku i 4 miesięcy więzienia (orzeczenie jest prawomocne, bo ten oskarżony nie składał apelacji). 33-latek miał mu grozić i podżegać do pozostałych podpaleń.

Adwokat 23-latka chce uniewinnienia go od jednego zarzutu. Podnosi też argument o rażącej surowości kary.

- Należy wskazać, że oskarżony był wcześniej niekarany, łącznie odbył karę aresztu w wymiarze prawie pół roku, w chwili popełnienia czynu był młodociany. To powinno skłonić sąd pierwszej instancji do stosowania wobec niego środków wolnościowych, kierując się zasadą wychowania sprawcy - przekonywał mecenas.

Prokuratura chce utrzymania wyroku w mocy. Uważa, że sąd rejonowy - przy wymiarze kary - wziął pod uwagę zarówno okoliczności łagodzące, jak i obciążające. Do tej drugiej kategorii zalicza się m.in. wysoka społeczna szkodliwość zarzucanych czynów, ale też motywacja sprawcy.

- Dokonywanie podpaleń w zasadzie bez żadnego powodu, dla zabawy, dla adrenaliny - to okoliczność, która przesądza o tym, że orzeczona kara łączna roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności jest jak najbardziej karą adekwatną - mówiła prokurator Edyta Winnicka.

Sąd Okręgowy w Białymstoku, z uwagi na zawiłość sprawy, ogłoszeni decyzji odroczył do 13 grudnia.

Podpalenia w gminie Michałowo. W Rybakach spłonęła stodoła z warsztatem i obora dla owiec. Akcja gaśnicza trwała 4 godziny

Obaj oskarżeni to mieszkańcy gminy Michałowo i byli druhowie z tamtejszych jednostek OSP. Zostali zatrzymani w maju 2020 r. i aresztowani po tym, jak śledczy doszli do przekonania, że to oni odpowiadają za tajemnicze podpalenia na tym terenie.

23-latkowi ostatecznie prokuratura zarzuciła trzy: altany na terenie ogródków działkowych w miejscowości Osiedle Bondary we wrześniu 2018 r. oraz dwa z maja 2020 r.: podpalenie budynku gospodarczego we wsi Bondary oraz w Rybakach, gdzie spłonęła stodoła, przylegający do niej warsztat, maszyny rolnicze, a także obora, w której znajdowało się 28 owiec. To ostatnie biegły uznał nie tyle za zniszczenie mienia, co za sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu oraz mieniu w wielkich rozmiarach (według właściciela straty sięgnęły 111 tys. zł). 23-latkowi groziło nawet 10 lat więzienia.

Drugi oskarżony odpowiadał za podpalenie wspomnianej altany w 2018 r., a w przypadku pozostałych dwóch zdarzeń, za podżeganie do podpalenia (jemu groziło 5 lat więzienia). W tym zakresie obciążają go zeznania 23-latka, który wyjaśniał, że to jego szwagier był inicjatorem i poprzez zastraszanie skłaniał go do podłożenia ognia. Z jego relacji wynikało, że ten drugi liczył na wezwanie do akcji gaśniczej i zarobek. Ekwiwalent wynosił 21,50 zł z godzinę.

Podpalenia w gminie Michałowo. Jeden z oskarżonych: chciałem tylko, żeby była jakaś akcja

33-latek formalnie przyznał się tylko do próby podpalenia altanki razem z bratem żony. Mówił, że dzwonił do szwagra, "żeby zrobić jakąś akcję, żeby strażacy mogli gdzieś wyjechać", ale nie wskazywał co i gdzie ma podpalić, a już na pewno nie to, że 23-latek ma podpalić stodołę. Bardziej chodziło mu o trawę.

Sąd orzekł wobec obu mężczyzn obowiązek solidarnego naprawienia szkody w całości. To ponad 57 tys. złotych. Straty były większe, ale kwota została pomniejszona o wypłacone odszkodowania z firm ubezpieczeniowych.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zakończył się proces odwoławczy byłego strażaka OSP skazanego na 1,5 roku więzienia za podpalenia w gminie Michałowo - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna