Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakonnicy grozi kara więzienia

Urszula Ludwiczak [email protected], Helena Wysocka [email protected]
Suwałki. Akt oskarżenia trafił do sądu..

Zakonnica, która naruszyła nietykalność cielesną swojej chorej podopiecznej, może pójść na rok do więzienia. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do sądu. Siostra nie przyznaje się do winy.
Do incydentu doszło w Domu Pomocy Społecznej w podaugustowskiej Studzienicznej. W placówce, którą od lat prowadzi Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, przebywa 49 chorych. Większość cierpi na dolegliwości psychiczne.

Szarpała za włosy
19-letnia Paulina pochodzi z Ełku. Ma rodziców, ale ci - jak twierdzą - nie dawali z nią rady. Dlatego postanowili oddać do placówki. Paulina jest tam już ósmy rok.

W ostatnich dniach sierpnia minionego roku jeden z turystów wypoczywających w sąsiedztwie DPS-u zauważył, jak Paulinę bije jej opiekunka - siostra Jadwiga. Zakonnica szarpała dziewczynę za włosy i okładała ją po głowie. Bo w drodze do domu 19-latka zdjęła buty.

Turysta nagrał film i przekazał go telewizyjnej stacji.
Po emisji programu, urzędnicy wojewody podlaskiego zwrócili się do prokuratury z wnioskiem, by ta sprawdziła, czy zakonnice nie znęcają się nad swoimi podopiecznymi.

Kilka tygodni później kolejna osoba zarzuciła siostrom, że źle traktują swoje podopieczne. 19-letnia Kasia, bo o niej mowa, przez kilka miesięcy przebywała w placówce. Nie mogła tam wytrzymać i przeniosła się do krewnych. W śledztwie dziewczyna wycofała swoje oskarżenia.

Nie przyznaje się do winy
Augustowska prokuratura przesłuchała w tej sprawie 99 osób - wszystkie podopieczne i ich opiekunów. Chciała bowiem ustalić, czy siostry nie znęcają się nad chorymi.

- Wyjaśnienia świadków nie dają podstaw, aby tak sądzić - mówi Jolanta Szczytko, zastępca prokuratora rejonowego w Augustowie. - Ustaliliśmy, że było to zdarzenie incydentalne.
Siostra Jadwiga nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że broniła się przed Pauliną, która chciała ściągnąć welon z jej głowy.

Dwa miesiące po incydencie, po nagłośnieniu sprawy przez media, zakonnica pojechała na urlop. Od listopada ubiegłego roku nie pracuje już w Studzienicznej, została przeniesiona do innej placówki.
Wkrótce przyjedzie, by zasiąść na ławie augustowskiego sądu. Grozi jej kara grzywny lub do roku więzienia.

Matka poszkodowanej Pauliny chce, by sprawa zakończyła się jak najszybciej.
- Sądy nikomu nie są potrzebne - uważa. - Siostra wie, co zrobiła i odpowie za to przed Bogiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna