Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakrztusił się majtkami, czyli walentynkowa wpadka

(uk), na podstawie internetu
Zjadalna bielizna wygląda apetycznie
Zjadalna bielizna wygląda apetycznie
Czym mogą grozić walentynki? Źle spędzane, nawet uszczerbkiem na zdrowiu. Porażką jest też chociażby przesłanie miłosnego smsa pod zupełnie inny numer telefonu.

Przekonał się o tym pewien amerykanin, który chciał zrobić przyjemność sobie i swojej żonie. Specjalnie 14 lutego kupił jej zjadalną bieliznę. Wszystko byłoby ok, gdyby nie spróbował jej wcześniej...

- Oderwałem malutki kawałek i zacząłem jeść. W pewnym momencie się zakrztusiłem. Na tyle poważnie, że nie mogłem zaczerpnąć tchu. Na szczęście całą sytuację zobaczyła żona. Zadzwoniła po pogotowie. I tak zamiast romantycznego wieczoru z małżonką, spędziłem noc na ostrym dyżurze - wyznał mężczyzna na jednym z portali internetowych.

Inną walentynkową wpadkę zaliczył internauta ukrywający się pod nickiem "wabcio", który w ten sposób opisuje swoje przeżycia na jednym z forów internetowych:

- Był 14 lutego, czyli walentynki. Wysłałem smsa do mojej narzeczonej (tzn. tak mi się zdawało), że ją bardzo kocham, nie mogę bez niej już wytrzymać i żebyśmy wykorzystali ten czas walentynek tylko dla siebie. Ale niestety pomyliłem numery (...) ten numer okazał się jej serdecznej przyjaciółki. Jak się moja dziewczyna o tym dowiedziała to dostała furii, przez tydzień się nie odzywała, ja ją przepraszałem, mówiłem że to była niestety pomyłka, ja jej przyjaciółki nie kocham. W końcu uwierzyła mi i później ten czas spędziliśmy razem, ale pod jednym warunkiem, żebym jej nowy numer komórki zapamiętał i nie robił jej przykrych niespodzianek w
walentynki. I tak wiedziałem, że mi ulegnie, w końcu od czego są mężczyźni.

Czasem trzeba też uważać przy wypisywaniu walentynkowych kartek. Tu też pojawiają się niekiedy problemy.

- Raz wysłałam kartę i wpisałam pierwszą literę jego imienia i jego nazwisko. Ale nie wiedziałam, że ona ma brata o identycznych inicjałach i to właśnie on dostał tę kartę a ja się na niej podpisałam imieniem i nazwiskiem. Jaki wstyd normalnie masakra - pisze na forum Nusia.

Trochę inne wspomnienia z Walentynek ma Wampirzyca:

- Przepadam za mrocznymi klimatami. Kiedyś poszłam z chłopakiem w walentynki do kina, żeby nie było tak przesadnie ro-man-ty-cznie poszliśmy na horror. (...) Zadowoleni śmialiśmy się, kiedy inni piszczeli ze strachu. Nagle na ekranie pojawiła się przerażająca twarz dziecka. Sama ze strachu tak podskoczyłam, że wylałam całą colę na spodnie Konrada. Oczywiście się nie wściekł, ale kiedy wracaliśmy wszyscy głupio się uśmiechali. No tak... Chłopak wyglądał tak jakby popuścił ze strachu.

Martucha przyznaje, że dostała od swojego chłopaka kota (a na koty jest uczulona).

Kuba chciał zrobić coś niesamowitego i zaprosił swoją dziewczynę na kolację. Wszystko pięknie, ładnie do momentu kiedy przyszło do płacenia rachunku. Okazało się, że chłopak zapomniał portfela. Skończyło się na tym, że razem ze swoją Walentynką zmywali talerze na zapleczu, żeby odpracować kolację.

Takich wpadek jest wiele. Każdy z nas pewnie ma swoją własną. Pamiętajmy o nich i czekajmy na tegoroczne walentynki. Może zdarzy się w nie coś niezwykłego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna