Zamek krzyżacki sprzedany. Sprawdź, za ile i kto jest jego właścicielem, a także co teraz tam będzie

Piotr Basiewicz, potentat w branży rybnej, jest od wczoraj właścicielem ełckiego zamku. Za zrujnowaną warownię zapłacił 1,75 mln zł. W zamku nie będzie... sklepu rybnego. Basiewicz ma 5 lat na stworzenie w zamku hotelu i miejsca chętnie odwiedzanego przez turystów.

Dopiero za jedenastym podejściem udało się władzom Ełku sprzedać pokrzyżacką warownię. Wczorajszy przetarg trwał 5 minut, bo był tylko jeden oferent. Po podpisaniu aktu notarialnego właścicielem zamku stanie się ełczanin Piotr Basiewicz, właściciel firmy Doryb.

- Wykonam założenia planu zagospodarowania przestrzennego - komentuje Basiewicz.
Przedsiębiorczy ełczanin stanie się właścicielem budynków, a grunt na zamkowym półwyspie dostanie w wieczyste użytkowanie. Nowy właściciel nie chce jeszcze mówić o swoich planach. Wiadomo tylko, że w grę wchodzi inwestycja związana z hotelarstwem. Basiewicz może też... sprzedać warownię.

- To dobra cena, a czekać dłużej nie można. Nabywca ma dwa lata na przystąpienie do modernizacji zamku i pięć na zakończenie inwestycji. Prace będą prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków i poprzedzone badaniami archeologicznymi. Ełk zyska zaś atrakcję turystyczną - cieszy się z udanej transakcji Tomasz Andrukiewicz, prezydent Ełku.

Zabezpieczeniem jest plan zagospodarowania przestrzennego, a ten przewiduje budowę kompleksu hotelarskiego.

- Świetnie! Mieszkam pod murami zamku już 30 lat. Może pracę znajdę, bo jestem bezrobotna - mówi Dorota Budzińska z ul. Zamkowej.

- Zniknie bałagan, a turyści chętniej do nas przyjadą - dodaje inna ełczanka Krystyna Szymańska.
Historia ełckiej warowni sięga XIII wieku, a pierwszy zamek na wyspie na Jez. Ełckim zbudował krzyżacki komtur Ulrich von Jungingen. W czasach współczesnych zamek służył jako więzienie. Niszczejącą ruinę próbowano sprzedać 10 razy.