Zamieszanie w PO im się opłaciło

Maciej Borysewicz, lider miejskich struktur PO może już być pewien, że znajdzie się w pierwszej piątce listy kandydatów do Sejmu.

- Cieszę bardzo, bo doceniono moją długoletnią pracę nad rozwojem naszej partii - mówił wczoraj Borysewicz. - Mamy jednak szansę na lepszą lokatę.

Może być tylko lepiej

Sytuacja może się jeszcze zmienić. W "piątce" przedstawionej na zarządzie partii brakuje działacza z Suwałk. Tamtejsze struktury PO są dość silne i niechętnie zrezygnują ze swego kandydata. Jeśli im uda się "wcisnąć" swego przedstawiciela, to Maciej Borysewicz może znaleźć się o "oczko wyżej", czyli na czwartej pozycji na liście.

Listę kandydatów PO do Sejmu otwierają działacze z Białegostoku. Na pierwszej pozycji jest Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Nieoficjalnie wiadomo, że jest ona popierana przez premiera, więc jej pozycja jest pewna. Natomiast o drugie miejsce na liście bije się dwóch "podlaskich baronów" Platformy Obywatelskiej: jej były szef Robert Tyszkiewicz oraz jego następca - Damian Raczkowski.

Według propozycji obecnego szefa PO łomżyński kandydat miał uzyskać dopiero siódme miejsce na liście. Obecnie górą wydaje się być stronnictwo popierające Tyszkiewicza.

Czwartym kandydatem na liście PO jest Leszek Cieślik z Augustowa. to jego ewentualnie mógłby zastąpić kandydat z Suwałk.

To były burzliwe dyskusje

Decyzja nie była łatwa. Działacze debatowali do późnych godzin wieczornych. W końcu udało się im ustalić, których kandydatów zarekomendują na sejmowe listy.

Ostateczna decyzja zapadnie jednak za tydzień, kiedy wypowie się Rada Regionu PO.
Maciej Borysewicz może się już cieszyć z miejsca w pierwszej "piątce". Przypomnijmy, lider łomżyńskich struktur PO po ostatnich wyborach samorządowych został przewodniczącym rady miejskiej w Łomży. Jeśli zostanie posłem będzie musiał zrezygnować z tej funkcji.