Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszki po śmierci Pawła Klima. Starcie ludzi z policją pod komisariatem (zdjęcia, wideo)

Maciej Łozowski
Maciej Łozowski
Odbył się zapowiadany marsz mieszkańców Starosielc pod III Komisariat Policji w Białymstoku. Doszło do zamieszek: oprócz obelg poleciały jajka, ziemniaki, a nawet kamienie. Policja użyła armatki wodnej.

Na Starosielcach, w okolicach ulic Barszczańskiej i Meksykańskiej, tłumnie było już od sobotniego popołudnia. Nie inaczej sytuacja miała się w niedzielę. Przyjechało kilkanaście radiowozów. Popołudniu zapowiedziano bowiem marsz w kierunku III komisariatu policji przy ul. Wrocławskiej.

Około godziny 17 blisko 200 osób wyruszyło spod balkonu zmarłego w sobotę Pawła Klima. Eskortowała ich policja. Nie brakowało obelg w jej stronę. Zgromadzenie i marsz były nielegalne, ponieważ nikt nie zarejestrował ich wcześniej w Urzędzie Miejskim.

- Mordercy! Zawsze i wszędzie policja j***** będzie! - skandowali maszerujący. Przeszli ulicą Meksykańską, Nowosielską, Boboli i Popiełuszki aż pod komendę. Szły całe rodziny - dzieci, młodzież, dorośli i osoby starsze.

Powodem marszu były dramatyczne wydarzenia, o których pisaliśmy wczoraj, a które rozegrały się w piątek popołudniu. W wyniku policyjnej interwencji w bloku przy ul. Barszczańskiej do szpitala trafił chory na schizofrenię paranoidalną, 34-letni Paweł Klim. Był kilkukrotnie reanimowany po tym, jak mundurowi użyli gazu i położyli 34-latka na ziemi. Według zeznań świadków, mieli go kopać. W sieci pojawiły się nagrania wideo ukazujące wydarzenia z niewielkiego balkonu.

Do szpitala Paweł Klim trafił w ciężkim stanie. W sobotę około godziny 13 zmarł.

Interwencja i pobicie na Barszczańskiej: Paweł Klim nie żyje (zdjęcia)

- Idziemy za Pawła! Idziemy za Pawła! - manifestowali maszerujący. Choć pochód zorganizowano ku czci pamięci zmarłego, uczestnicy nie omieszkali w jej trakcie żartować, śmiać się czy pisać na komórkach.

Gazeta Współczesna

Mordercy!

- Nie masz prawa tu być, morderco! Co tu jeszcze robisz?! - słychać obelgę kierowaną w stronę jednego z zabezpieczających pochód policjantów. Zaraz potem kolejne krzyki: - Jazda z k*****!.

Policjanci nie reagują na zaczepki. Jedyne, co pada z ich ust, to pytania między sobą o to, w którym kierunku będą iść na następnym skrzyżowaniu. Na przedzie kroczy dwóch policjantów - jeden w mundurze, jeden po cywilu. Raz po raz komunikują się przez radioodbiornik z komendą. W pewnym momencie widać jadącą z naprzeciwka na sygnale karetkę. Mundurowi proszą o zrobienie jej przejścia. Tłum posłuchał, potem znów zajął całą jezdnię.

Pochód przebiegał spokojnie. Gorąco zrobiło się dopiero pod komisariatem.

Zabiliście niewinnego człowieka! Nic nie zrobił!

Protestujący wkroczyli na parking przy markecie Piotr i Paweł. Czekała na nich uzbrojona w tarcze, kaski, gaz i pałki policja. Nacierający zatrzymali się przed wejściem do budynku, od strony bloków. Niektórzy poszli po do sklepu po jajka i ziemniaki, którymi potem rzucali w ustawionych w blokadzie mundurowych.

- Zabiliście mi kolegę, a nic nie zrobił! Dajcie nam tę w różowych rękawiczkach i tego w okularach! - krzyczały pojedyncze osoby, wychodząc z tłumu. - Jak mam spokojnie spać, jeśli kiedyś wejdziecie mi do domu i zabijecie?! - rzucali inni.

Niektórzy biorący udział w akcji, przyszli pod komendę w bardziej bojowym nastroju. Wydawało się, że gotowi są stanąć do walki z policją. - Zdejmijcie te kaski, chodźcie na solo! - krzyczeli, wychodząc przed policyjny mur.

Interwencja policji na Barszczańskiej. Kolejne protesty mieszkańców (zdjęcia, wideo)

W pewnym momencie z tłumu poleciały jajka. Rozbiły się na asfalcie, policyjnych tarczach. Nie oszczędziły samochodów. Trzeba było uważać na głowy, bo manifestujący nie zwracali uwagi na dziennikarzy, fotoreporterów czy gapiów. Niektóre z jajek nie dolatywały do celu, ponieważ większość rzucających stanowiły dzieci. Protestujący przyklaskiwali i nie zaprzestawali skandowania obelżywych haseł w kierunku policji. Chcieli rozmawiać z rzecznikiem.

- Z kim mamy rozmawiać? Mamy się nap...ać jak w średniowieczu? - pytał jeden z wodzirejów - Dajcie nam rzecznika, niech udzieli nam odpowiedzi, których chcemy i się rozejdziemy.

Interwencja policji na Barszczańskiej. Protest mieszkańców Starosielc (zdjęcia, wideo)

Zaczęło się od zatrzymań

Pod Piotrem i Pawłem zbierało się coraz więcej policji. Wzywano przez megafon do zaprzestania agresywnych zachowań i rozejścia się pod groźbą użycia siły. Gdy wydawało się, że w końcu protestujący się rozejdą, policja zaczęła zatrzymywać członków nielegalnego zgromadzenia na chodniku - również osoby nieletnie. Wtedy doszło do kolejnych zamieszkek.

- W związku z wydarzeniami zatrzymano 6 osób - informuje Bartosz Kajewski, oficer prasowy KWP Białystok - Policja była na miejscu po to, by ochraniać ludzi.

Protestujący uciekli na drugą stronę ulicy. W stronę policjantów poleciały kamienie, agresorzy wyrwali nawet drzewo. Zrobiło się niebezpiecznie. Pociski leciały w powietrze: jeden migał przed oczami, drugi uderzał obok nogi, odbijał rykoszetem i trafiał w auto na parkingu. Policja w dalszym ciągu nawoływała do zaprzestania agresywnych zachowań, jednak rozjuszeni manifestanci nic sobie z tego nie robili. Pojawiły się postacie w kapturach i kominiarkach.

Na Wrocławską przyjechało wsparcie: kilka radiowozów oraz armatka wodna. Tej użyto, gdy pochód zmierzał dalej wzdłuż Wrocławskiej. Jeden z członków akcji chciał ją zatrzymać własnym ciałem, został jednak zabrany z ulicy i zatrzymany przez mundurowych. Policja spod komisariatu powędrowała za mieszkańcami Starosielc.

- Tłum rozszedł się na pomost. Reszta idących w grupie została eskortowana na Starosielce. Policja nie musiała używać siły - podsumowuje Kajewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna