Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarabiają ponad 100 tys. zł. Im bieda nie grozi

Magdalena Kleban [email protected]
Tylko jeden z siedmiu prezesów białostockich spółek miejskich ma dodatkowe źródło dochodu.

Najstarszy w tym gronie, 67-letni Janusz Marek Szymczukiewicz, prezes PUHP Lech, poza sowitą pensją na stołku prezesa (ponad 139 tysięcy zł) otrzymuje emeryturę, osiąga też dochody z białostockiej giełdy samochodowej i Wojewódzkiego Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

To wszystko razem pozwoliło mu w ciągu roku osiągnąć dochód w wysokości ponad 211 tysięcy złotych!

Skoki i upadki

Gdyby jednak brać pod uwagę wyłącznie zarobki w spółkach miejskich - to tu zdecydowanym liderem jest Andrzej Wiesław Świętoński, prezes Komunalnego Zakładu Komunikacyjnego w Białymstoku, który w ubiegłym roku zarobił lekko ponad 160 tys. zł. On też zanotował najwyższą podwyżkę w porównaniu z resztą prezesów. Jego dochody rok wcześniej wynosiły "zaledwie" 133 tys. zł.

Zupełnie inaczej niż w przypadku prezesa MPEC. W ubiegłym roku to właśnie szef tej spółki był liderem naszego rankingu, jeśli chodzi o zarobki. Bartosz Kamil Bezubik w 2009 roku mógł się pochwalić dochodem w wysokości 170 tys. zł. Ale od 1 stycznia 2010 roku zmienił się prezes oraz jego zarobki. Dlatego 35-letni nowy szef MPEC-u Michał Witold Stefanowicz zarobił w ubiegłym roku "tylko" 130 tys. zł. Najmniej ze wszystkich prezesów zarządzających miejskim majątkiem.

To dopiero remont!

Najwięcej oszczędności w gotówce zgromadził jak dotąd Andrzej Wiesław Świętoński, prezes KZK - 80 tys. zł. Nie ma co się z nim równać Dariusz Ciszewski ze swoim 1,5 tysiąca na koncie. On za to daleko w tyle pozostawia innych jeśli chodzi o wartość nieruchomości. Jest on posiadaczem domu o powierzchni 183 mkw. o wartości 720 tys. zł. Tradycyjnie już to Roman Wilk, prezes białostockich Wodociągów, na tle swoich kolegów wypada najsłabiej - przynajmniej jeśli chodzi o zgromadzone nieruchomości. Jego 48-metrowe mieszkanie (190 tys. zł) i garaż (19 tys. zł) z pewnością na żadnym z jego kolegów - prezesów nie robią wrażenia.

Zwłaszcza na panu Januszu Szymczukiewiczu, który nie dosyć, że jest właścicielem dwóch domów (łącznie o wartości prawie 800 tys. zł), to jeszcze zaciągnął pokaźne pożyczki z tymi nieruchomościami związane: 200 tys. na budowę domu (do spłaty zostało 138.802 zł), na remont domu 125 tys. (zostało 64.851 zł) oraz na jego wyposażenie - 133 tys. zł.

Z kredytami nie muszą borykać się Michał Stefanowicz i Roman Wilk oraz Cezary Zajkowski, prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. W każdym razie: miejskim prezesom bieda nie grozi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna