Zarządcy jezior liczą straty i chcą zgody na odstrzał ptaków

Do 140 kormoranów gnieżdżących się nad jeziorami na Suwalszczyźnie można będzie odstrzelić w tym roku. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku wydała już na to zgodę. Zarządcy wód chcieli zmniejszyć populację ptaków, które wyjadają ryby o 300.

Bodajże największym siedliskiem kormoranów jest jezioro Gaładuś. Szacuje się, że od wiosny do jesieni żyje tam ok. 1900 sztuk. A to nie jedyne miejsce, gdzie przebywają. Można je spotkać także na jeziorze Gremzdy, Długie, Krasnopolskie, Serwy, Białe, Studzieniczne, czy Sajno. Noclegowiska znajdują się również na akwenach położonych na terenie Wigierskiego Parku Narodowego. W sumie, w naszym regionie, żyją na 24 akwenach.

Dla zarządców wód kormorany, to wymierna strata. Jeden ptak zjada ok. 40 dag ryby dziennie. Łatwo więc policzyć, że w ciągu 200 dni, bo tyle mniej więcej przebywają w naszym regionie, tylko z jeziora Gaładuś wyłowią ponad 13 ton ryb. Poza tym, ptasie odchody niszczą roślinność wokół siedlisk.

Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, by część kormoranów odstrzelić jest to, że populacja ptaków na niektórych jeziorach zwiększa się. Np. na Gaładusi w ubiegłym roku było 451 gniazd, to o dziesięć więcej niż w 2010. Na Serwach liczba gniazd na przestrzeni dwóch ostatnich lat pozostaje wprawdzie mniej więcej taka sama, ale wzrosła w 2010 roku. W porównaniu z rokiem wcześniejszym aż o 30.

- Trzeba ograniczyć populację - nie ma wątpliwości Waldemar Bujkowski, dyrektor Polskiego Związku Wędkarskiego w Suwałkach, który dzierżawi m.in. Gaładuś.

Dyrekcja RDOŚ zgodziła się na odstrzelenie do 140 sztuk. Najczęściej do 10 sztuk na każdym z akwenów. - Wzięliśmy pod uwagę stanowisko Regionalnej Rady Ochrony Przyrody, która określiła zasady odstrzału kormoranów - informuje Małgorzata Wnuk, rzecznik prasowy białostockiego RDOŚ.