Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zataił, że był dwa razy karany. Marcin M. ma trzeci wyrok

Andrzej Matys
Archiwum Polska Press
Jednak winny. Sąd Apelacyjny stwierdził, że Marcin M. oszukał pracodawcę - Podlaski Oddział Straży Granicznej, któremu nawet nie wspomniał, że był karany.

Sąd utrzymał wyrok z I instancji, czyli rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Złagodził natomiast środek karny, a mianowicie 2-letni zajmowania stanowisk w instytucjach publicznych. Zakaz tak, ale tylko gdy chodzi o Straż Graniczną.

Czytaj też: Proces firmy Rawbud: Jest wyrok. Zarząd ma trafić za kraty

- Stanowiska w instytucjach publicznych to szerokie i nieprecyzyjne określenie, które mogłoby nawet wyeliminować oskarżonego z rynku pracy. A zakaz ma dotyczyć tej sfery, w której funkcjonował oskarżony, czyli tylko Straży Granicznej - tłumaczył sędzia Wiesław Oksiuta.

Nielogiczne jest, by ważny raport wysyłać listem zwykłym, a nie poleconym - sędzia Wiesław Oksiuta Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Marcin M. mimo dwóch wyroków skazujących, przez prawie 4 lata był funkcjonariuszem Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Sprawa wyszła na jaw podczas postępowania sprawdzającego, które przechodzą pogranicznicy. Po postawieniu zarzutów, funkcjonariusz został zawieszony.

Zdaniem prokuratury, Marcin M. celowo popełnił przestępstwo. Ukrył informację o skazaniu, bo inaczej straciłby pracę w SG. Funkcjonariusze nie mogą być karani, a Marcin M. był skazany za prowadzenie auta po pijanemu, a potem - za kierowanie pojazdem, mimo sądowego zakazu i utraty prawa jazdy. Według śledczych, pogranicznik nie informując o tym przełożonych, osiągnął korzyść majątkową i osobistą, bo otrzymywał pensję za pracę i nie został zwolniony z POSG.

Marcin M. nie zgodził się z wyrokiem. Jego obrońca domagał się w apelacji uniewinnienia lub uchylenia orzeczenia. Jak twierdził, prokuratura i sąd błędnie uznały, że jego klient działał umyślnie na szkodę interesu publicznego. W dodatku, doszło do zatarcia skazania obu wcześniejszych wyroków, więc sprawy nie ma.

Z kolei sam Marcin M. (jeszcze w procesie) twierdził, że raport z informacją o skazaniu wysłał pocztą, ale nie wie, dlaczego dokument nie dotarł do POSG. - Oskarżony jest prawnikiem, doktorantem UwB, czyli człowiekiem wykształconym. Wie więcej niż zwykły obywatel i nielogiczne jest, by raport wysyłał listem zwykłym, a nie poleconym. W aktach jest dużo raportów, które oskarżony składał osobiście, ale tylko ten jeden wysłał pocztą. I właśnie ten jeden, bardzo ważny raport do kancelarii jawnej i do komendanta nie dotarł - podkreślił sędzia Oksiuta.

Wyrok jest prawomocny.

Trójka skazanych Czeczenów usłyszała wyroki 2 lat i 1 miesiąca więzienia

Czeczeni skazani za wspieranie terroryzmu. Wyrok: Ponad 2 la...

Proces o absolutorium. Wyrok sądu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna