Sprzedajemy tutaj kwiaty już od trzech pokoleń. A teraz każą się nam stąd wyprowadzić, bo miasto chce sprzedać skwer i wybudować blok - mówi zbulwersowany Henryk Sinocha, właściciel kwiaciarni.
O planach ełckich włodarzy pan Henryk dowiedział się, gdy otrzymał nową umowę dzierżawy. Zdenerwował się, gdy przeczytał, że musi się wyprowadzić do końca września.
Wraz z sześcioma innymi handlowcami ze skweru na rogu ul. Armii Krajowej i Małeckich nie zamierzają się łatwo poddać. Zbierają podpisy. Wiedzą, że mogą liczyć na wsparcie setek stałych klientów.
- Rozmawialiśmy z prezydentami, obiecywali nam spotkanie, ale do dzisiaj nikt się nie odezwał. Wcale się z nami nie liczą - dodaje Sinocha. - Te nasze budki stoją tu od ponad 20 lat. Sami je zbudowaliśmy, doprowadziliśmy do nich kanalizację, wodę i prąd. A teraz chcą nas przenieść na pusty plac koło stadionu.
- Nie stać nas, żeby zaczynać od nowa. Ten warzywniak to jedyna moja praca. Jak go stracę, to kto mnie w tym wieku zatrudni? - pyta Jolanta Rycewicz.
Plany władz Ełku są dla handlowców niezrozumiałe. Przecież z tytułu podatków od każdego z nich co roku do miejskiej kasy trafia ponad 10 tys. zł. To tyle, co miesięczne wynajęcie dużego lokalu w centrum Ełku.
Niezwykle atrakcyjny skwer koło parku Solidarności o pow. 1,8 tys. mkw. może być wart 9-10 mln zł.
- Planujemy duże inwestycje i potrzebujemy tych pieniędzy - wyjaśnia Włodzimierz Szelążek, zastępca prezydenta Ełku. - Architekci w porozumieniu z konserwatorem zabytków przygotują projekt. Jeśli spodoba się radnym, to jeszcze w tym roku skwer wystawimy na sprzedaż.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?