Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymany uciekł z budynku prokuratury w klapkach. Policjanci uniewinnieni (zdjęcia)

(ika)
Wyrok sądu rejonowego jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała apelację
Wyrok sądu rejonowego jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała apelację Wojciech Wojtkielewicz
Chodzi o głośną sprawę ucieczki podejrzanego z budynku prokuratury. Dwóm policjantom zbiegł zakuty w kajdanki 26-latek w klapkach. Sąd uniewinnił jednak mundurowych od zarzutu niedopełnienia obowiązków: „Bo nie ma na to dowodów”.

Sędzia Barbara Paszkowska kilkukrotnie powtarzała, że nie wiadomo jakich obowiązków oskarżeni mieli nie dopełnić. Prokuratura tego nie precyzuje. A nawet, jeśli policjanci odwrócili na chwilę głowy, to jeszcze nie złamanie prawa. Bo, żadna ustawa nie nakazuje konwojującym utrzymywanie z zatrzymywanym ciągłego kontaktu wzrokowego. - Zwłaszcza z osobą znajdującą się w pomieszczeniu za kratą i zakutą w kajdanki - podkreślała sędzia.

Po drugie: przepisy dopuszczają w pewnych sytuacjach zakładanie kajdanek na ręce trzymane z przodu (tak był skuty uciekinier Paweł G.), a to krytykowali śledczy.

CZYTAJ WIĘCEJ: W klapkach uciekł policjantom. Ochroniarz gonił go na bosaka

Po trzecie: sędzia przypomniała, że mundurowi siedzieli przy biurkach około 1,5 metra od podejrzanego - nie zostali go więc bez dozoru. Trudniący się kradzieżami i włamaniami G. nie zachowywał się podejrzanie i nie było sygnałów, że może próbować uciekać. Ale znalazł sposób i go wykorzystał. Paweł G. przełożył palec przez gęstą kratę (oczka miały wymiary centymetr na centymetr) i nacisnął klamkę od... zewnątrz. Stamtąd miał dwa kroki do drzwi pomieszczenia, które zamknął za pomocą klucza. Policjanci zostali uwięzieni, a 26-latek uciekł.

- Złożyły się na okoliczności towarzyszące, jak niewłaściwa praca ochrony budynku prokuratury - dodała Paszkowska.

Podejrzany uciekł w kajdankach i klapkach. Policjanci usłyszeli zarzuty

źródło:TVN/x-news

Feralnego dnia, a była to niedziela 25 września ub. roku, 26-latek minął ochronę i wyszedł bez problemu. Drzwi wyjściowe były otwarte, a stróż zareagował... z dużym opóźnieniem, bo zmieniał skarpety i był bez butów. Ochroniarz próbował się tłumaczyć, że mężczyzna nie biegł, zachowywał się zwyczajnie i nawet powiedział mu „do widzenia”, ale monitoring wskazywał na coś innego. Po aferze pracownik został przeniesiony na inny obiekt, a firma ochroniarska zapłaciła karę umowną. A co z policjantami? - Możemy mówić tylko i wyłącznie o przewinieniu dyscyplinarnym - oceniła sędzia.

Wypadek na trasie Mońki - Goniądz. W czołowym zderzeniu zginęli młodzi ludzie

Wypadek na trasie Mońki - Goniądz. W czołowym zderzeniu zgin...

I za takie uznali zachowanie policjantów ich przełożeni karząc ich degradacją na niższe stanowisko lub ostrzeżeniem o nieprzydatności do służby.

Wyrok sądu rejonowego jest nieprawomocny. Prokuratura zapowiedziała apelację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna