Pięć zastępów straży, 29 września, walczyło z pożarem domu w kolonii Zawady. Połowa budynku spłonęła doszczętnie, reszta jest zniszczona przez wodę.
- W ostatnich dniach spotkała nas ogromna tragedia. Straciliśmy dach nad głową, nasz rodzinny dom spłonął w pożarze. Dom, na który pracowaliśmy całe życie jest w okropnym stanie. Nie nadaje się do remontu. Możemy tylko rozebrać go do zera i marzyć o postawieniu nowego. Jakiegokolwiek, który da nam bezpieczeństwo - pisze rodzina w internetowej zbiórce.
Zbiórkę możesz wesprzeć tutaj:
Pomóżmy odbudować spalony rodzinny dom!
Jerzy ma 44 lata rok temu przeszedł zawał serca, przez który nie może pracować fizycznie. Jego żona - Monika niedawno przeszła operację kręgosłupa. Mimo szczerych chęci, nie zarobią wystarczającej kwoty na odbudowę tego co stracili. Pożar odebrał im spokój. I rozdzielił z rodziną.
- Mamy dwójkę dzieci córkę Patrycję i syna Przemka, chcemy zapewnić im jak najlepsze warunki do życia, jakiekolwiek, aby ta tragedia nie odebrała im szans na normalne funkcjonowanie. W domu mieszkała też moja 85 lat mama, która choruje na Alzheimera. Potrzebuje stałej opieki, której bez domu nie jesteśmy w stanie jej zapewnić - napisał Jerzy.
Wraz z żoną i dziećmi zamieszkał w przyczepie kempingowej. Nie mogą opuścić gospodarstwa, bo mają zwierzęta. Nie mają innego wyjścia, zimę muszą przeczekać korzystając z tego, co im jeszcze z domu zostało.
- Życie nas w ostatnim czasie mocno doświadczyło, dlatego będziemy wdzięczni za każdą, nawet symboliczną pomoc. Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie, mamy nadzieję że kiedyś też będziemy mieli okazję się przyczynić do pomocy komuś w potrzebie - dodaje mężczyzna.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?