Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawód - żebrak. Zobacz jak naciągacze wyciągają twoje pieniądze

(AS)
archiwum
Zobacz jakich sposobów używają oszuści, udający żebraków.

Trudno przejść obojętnie obok osoby kalekiej, głodnego dziecka czy też matki z maleństwem na rękach. Żebrzący znają szereg sposobów jak wzbudzić wśród ludzi litość.

- W tym wypadku pomysłowość nie zna granic - opowiada Jacek Pietraszewski, rzecznik Straży Miejskiej w Białymstoku.

Niestety, wśród proszących o jałmużnę są także oszuści, dla których żebranie to po prostu sposób na łatwe pieniądze.

Na skradziony bilet

Na dworcach i w pociągach pełno plakatów i nalepek ostrzegających przed kieszonkowcami. W rolę okradzionych lubią się wcielać naciągacze. Prosząc o pieniądze na powrót do domu gotowi są opowiedzieć najprzeróżniejsze historie.

Niektórzy oszuści skarżą się, że w banku nie chcą im wydać pieniędzy, bo wraz z portfelem stracili dokumenty. Wygrzebują z kieszeni 5 złotych i proszą dołożenie brakujących pieniędzy do biletu. Wcześniej sprawdzają w kasach, gdzie mogą dojechać za kilkanaście złotych. Osoba chcąca pomóc dokłada się do biletu, który "okradziony" zwraca przy pierwszej lepszej okazji, zarabiając zwrot.

Biedne dzieci

Dzieci często są wykorzystywane do zbierania pieniędzy. Ubrudzone, skarżące się na doskwierający głód szybko zyskują współczucie przechodniów. Niestety, wyżebrane pieniądze nie za każdym razem wydawane są na jedzenie i inne niezbędne potrzeby życiowe.

- Oczywiście za każdym razem, wszyscy jak jeden chór proszą o pieniądze na chleb, bo cóż innego potrzeba człowiekowi biednemu, któremu wiatr wiecznie w oczy wieje. A jednak w momencie, w którym zagadnięty wyrazi chęć zakupu owych najpotrzebniejszych do życia produktów, starsi dziękują i z głupawym uśmiechem odchodzą, by zaczepić następną osobę, albo, gdy ktoś znienacka obdaruje biedaka jedzeniem, to później ląduje ono w najbliższym koszu na śmieci. Młodsi spuszczają głowy i mówią, że nie chcą by im coś kupować, bo rodzice kazali przynosić tylko pieniążki - napisała na swoim blogu Promii.

- Bardzo trudno pomóc dzieciom żebrzącym na ulicy. Zazwyczaj, gdy chcę im pomóc uciekają. Raz widząc żebrzące dziecko na ulicy, powiedziałam mu, że może zjeść i umyć się w ośrodku u ojca Konkola. Wzięłam je za rękę, ale dziecko się wyrwało. Prowadzimy pracę socjalną z rodziną, gdy podejrzewamy, że dzieci żebrzą, gdyż to rodzice często są powodem takich zachowań swoich dzieci - opowiada Zdzisława Sawicka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Białymstoku.

Łatwiej wyżebrać z niemowlęciem

Niektórym matkom, dzieci służą jako "gadżet", mający na celu zrodzić większą litość wśród potencjalnych darczyńców. Zdarza się, że kobiety siedzą na chodnikach wraz niemowlętami w najbardziej surowe mrozy. O jałmużnę proszą także na skrzyżowaniach ruchliwych ulic, stwarzając zagrożenie dla siebie i dla dziecka.

- Kobieta chodziła między samochodami i trzymała na rękach małego berbecia. Prosiła o drobne. W pewnym momencie nie wytrzymałem i powiedziałem jej, żeby nie narażała dziecka i zeszła z ulicy. O tragedię w takim miejscu nietrudno. Chwilę po tym usłyszałem brawa z samochodów, czekających obok na światłach - opowiada Jerzy Siczek, kierowca.

"Kaleka"

Udając niepełnosprawnego szybko można zarobić kilka złotych. W celu uwiarygodnienia rzekomej niepełnosprawności, oszuści często posługują się kulami. Czasami wystarczy tylko trochę się przygarbić i powłóczyć nogą po chodniku, aby idący obok przechodnie rzucili kilka groszy.

- Mijałem pewną "schorowaną kobietę" prawie za każdym razem jak wychodziłem na zakupy. Wyglądała jakby zaraz miała upaść, prosiła ludzi o pieniądze. Po pewnym czasie okazało się, że wcale nie jest chora, ani nawet nie jest kobietą, tylko młodym chłopakiem wyłudzającym pieniądze - mówi Tomek, 25-letni białostoczanin.

- Osoba mająca środki egzystencji lub będąca zdolną do pracy, żebrze w miejscu publicznym, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. Żebranie w miejscu publicznym w sposób natarczywy lub oszukańczy również jest karalne ograniczeniem wolności - przypomina Jacek Pietraszewski.

W Białymstoku osoby żebrzące najczęściej można spotkać w centrum miast, przy dużych centrach handlowych oraz na skrzyżowaniach.

Pomóc ludziom biednym możemy poprzez wspieranie organizacji do tego przeznaczonych.

Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie
ul. Malmeda 8, 15-440 Białystok
tel. 85 6783100

Caritas Archidiecezji Białostockiej
ul. Warszawska 32, 15-077 Białystok
tel. 85 7404222

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna