Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiera laury, ale musi ciężko na nie pracować

Aleksandra Gierwat
Na rodzinę zawsze może liczyć. Mama Iwona rozpieszcza go raz w miesiącu frytkami własnej roboty.
Na rodzinę zawsze może liczyć. Mama Iwona rozpieszcza go raz w miesiącu frytkami własnej roboty. Fot. G. Lorinczy
Sukcesy nie przewróciły mu w głowie. Sympatyczny, ambitny, wytrwale dąży do celu. Wierzymy, że za cztery lata pobiegnie w Londynie.

Rekordzista Polski na 600 m w kategorii młodzików, na swoim koncie ma również klubowy rekord Polski w sztafecie 4 x 400 m. Dziewięciokrotnie stawał na podium podczas oficjalnych mistrzostw kraju, ale największą satysfakcję, jak twierdzi, dało mu V miejsce w sztafecie podczas tegorocznych mistrzostw świata juniorów. Życie Arkadiusza Wojno obraca się wokół treningów, obozów, zgrupowań.

- Ale warto mieć w życiu cel - przekonuje 18-latek z Wysokiego Mazowieckiego.

Życie na walizkach

Od małego był bardzo aktywny. Grywał w piłkę nożną, w siatkówkę, w badmintona. Na biegi postawił na początku gimnazjum. I był to strzał w dziesiątkę.

Systematyczny trening przyniósł świetne efekty. Ale też sprawił, że przez niemal jedną trzecią roku młody sportowiec przebywa poza domem.

- Ja już nie wyobrażam sobie życia bez tych wyjazdów - śmieje się Arek. - Pod koniec obozu czuję zmęczenie, ale zaledwie wrócę do domu, już znów mnie nosi.
Liczne wyjazdy musi godzić z nauką w liceum. Na szczęście obozy są tak planowane, by jak najrzadziej opuszczał lekcje. Ale w tym roku jest trudniej: czeka go matura. Oprócz języka polskiego i angielskiego będzie zdawał biologię.

- Złożę dokumenty na rehabilitację na AWF - zdradza swoje plany. - Ale w przyszłości chciałbym zostać trenerem i szkolić młodych biegaczy. Mam doświadczenie jako zawodnik i przez to będzie mi łatwiej przekazać wiedzę.

Sylwester na obozie

Póki co, sam czerpie wiedzę od trenera. Obecnie jest nim Piotr Kuczkowski z Łodzi.
- Mam przez niego rozpisany plan treningów i tego się konsekwentnie trzymam - wyjaśnia Arek.

Pomaga również tata, nauczyciel wychowania fizycznego. Nagrywa występy, które później wspólnie analizują.

Kiedy Arek jest w Wysokiem, biega popołudniami, po lekcjach. Zaczyna ok. godz. 16, kończy ok. 20. Na inne zajęcia nie pozostaje mu wiele czasu. Gdy koledzy wychodzą potańczyć, on, zmęczony, zostaje w domu. Poczyta, porozmawia przez Gadu-Gadu ze znajomymi z całej Polski.

- Koledzy tak opowiadają o dyskotekach, że czuję się, jakbym też tam był - tłumaczy.

Święta, tradycyjnie, spędzi z rodziną. Ale już 27 grudnia wyjeżdża do Spały. Tam powita Nowy Rok. Oby jeszcze bardziej obfitujący w sukcesy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna