Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbiórka nakrętek dla chorej Milenki. Każdy może pomóc

Urszula Krutul [email protected]
Milenka (na fot. z mamą) jest m.in. pod opieką dogoterapeutki. Dziewczynka potrzebuje ciągłej rehabilitacji, a każdy z nas może jej pomóc w prosty sposób.
Milenka (na fot. z mamą) jest m.in. pod opieką dogoterapeutki. Dziewczynka potrzebuje ciągłej rehabilitacji, a każdy z nas może jej pomóc w prosty sposób. Wojciech Wojtkielewicz
Milenka ma 4 lata. Lubi, kiedy rodzice czytają jej książki i lubi psa Chliperyka, który motywuje ją do ćwiczeń. Dziewczynka jest chora, ale rodzice nie poddają się w walce o nią.

Milenka urodziła się w czerwcu 2011 roku - wspomina Sylwia Duda-Garbolińska, mama dziewczynki. - Już po porodzie w szpitalu spędziliśmy miesiąc. Milena miała wylew śródmózgowy, sepsę, niedotlenienie. Ważyła bardzo mało. W końcu padła diagnoza: mózgowe porażenie dziecięce, czterokończynowe, spastyczne.

Od lekarzy usłyszeli tylko: „Trzeba rehabilitować”. Nikt im nie powiedział, jak i gdzie. Rodzice nie poddali się i sami zaczęli szukać. Trafili m.in. na stowarzyszenie Jasny Cel, które pomaga dzieciom z porażeniem mózgowym. Tam dowiedzieli się, że w Polsce są turnusy rehabilitacyjne, oczywiście odpłatne. Kiedy Milenka miała prawie dwa latka, pojechali na pierwszy, do Złotowa.

- Zobaczyliśmy, jak może wyglądać rehabilitacja - opowiada Sylwia. - Po powrocie zaczęliśmy szukać dogoterapii, hipoterapii.

Milena chodzi do żłobka integracyjnego. Tam ma zajęcia z pedagogiem, logopedą. Do tego dochodzą też masaże. Rodzice starają się rehabilitować ją codziennie. Jednak na wszystko potrzeba pieniędzy. Turnus wyjazdowy kosztuje ponad 5 tys. zł. Milena raz była też na delfinoterapii w Turcji. To dało świetne efekty. Dziewczynka otworzyła się, zaczęła lepiej kontaktować. Jednak taki wyjazd kosztuje ok. 20 tys. zł. Rodziców na to nie stać. Dlatego wpadli na pomysł zbierania nakrętek. I robią to z powodzeniem już od 2013 roku. Za każdy kilogram nakrętek dostają złotówkę. I wszyscy możemy pomóc. - Zamiast wyrzucać taką nakrętkę można przekazać ją Milenie - mówi Piotr Garboliński, tata. - Z funduszy, które uda nam się zebrać, odbywa się praktycznie cała rehabilitacja prywatna.

- Tym bardziej że w przypadku naszej córki rehabilitacja będzie potrzebna cały czas - dodaje mama 4-latki.

Rodzice chcieliby, żeby nie było gorzej. I żeby Milenka dalej była tak pogodnym dzieckiem, jakim jest teraz.

JAK POMÓC

Milence może pomóc każdy. Wystarczy nie wyrzucać plastikowych nakrętek do kosza na śmieci, a zbierać je i przekazać rodzicom dziewczynki. Mogą to być nakrętki od butelek, ale też wieczka od kawy, płynów do prania czy pudełeczka po kremach. Z rodzicami można się skontaktować telefonicznie: 796 652 490 (Sylwia) i 792 229 328 (Piotr). Informacje o miejscach zbiórki nakrętek znajdziecie Państwo w internecie na Facebooku na podstronie „Nakrętki dla Milenki”. Można je również przynosić do naszej redakcji (ul. św. Mikołaja 1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna