Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbudował wehikuły, którymi zwiedził niemal całą Polskę

Aleksandra Gierwat
Motolotnie stały się jego pasją w latach 80. XX wieku. Pierwszą maszynę skonstruował sam.
Motolotnie stały się jego pasją w latach 80. XX wieku. Pierwszą maszynę skonstruował sam. Fot. G. Lorinczy
Jego wnuki mówią, że mają najfajniejszego dziadka w szkole. Cóż, nie każdy dziadek pływa żaglówką i lata na motolotni. I nie każdy skonstruował motorynkę.

Pierwszą motorynkę stworzył w wieku 17 lat. Uczył się wówczas w szkole zasadniczej w Warszawie. Z ciekawości zapisał się na zajęcia z motoryzacji w Pałacu Kultury i Nauki.

- Właściwie to chciałem chodzić na szkolenia szybowcowe, ale nie udało mi się tam dostać - wspomina Roman Murawski z Ciechanowca.

Zmysł techniczny....

Wraz z kolegami, tymi własnoręcznie zbudowanymi wehikułami zwiedzili niemal całą Polskę: od Mazur po Bieszczady. Warto w tym miejscu dodać, że powstały one zanim do ich produkcji przystąpił bydgoski Romet. Ale Murawskiemu motorynki nie wystarczyły i na początku lat 80. jego motoryzacyjne ciągotki zaowocowały pierwszą w północno-wschodniej Polsce motolotnią.

- Na Śląsku latał już wtedy Zygmunt Kubiński - wspomina. - Zobaczyłem, i też tak chciałem.

Motolotnię skonstruował według własnego pomysłu. Jak tłumaczy, postęp polega przecież na tym, by poprawić poprzednika.

Latanie do dziś jest jego pasją. Zaraził nią swych nastoletnich wnuków, którym stara się poświęcić sporo uwagi. Zabiera ich na basen, organizuje wakacyjny wypoczynek. Z myślą o chłopcach zakupił nawet dwa gokarty.

Zdolności manualne i...

Od lat zajmuje się również odlewnictwem. W 1968 r. założył własny zakład, w którym powstają większe i mniejsze dzieła ze stali, brązu, mosiądzu: pamiątkowe tablice, rzeźby, medale. Spod jego rąk wyszły popiersia m.in. Henryka Sienkiewicza i ks. Krzysztofa Kluka, a jednym z pierwszych odlewów były Wenus z Milo i Kasjopeja.

W gościnnym pokoju Murawskich medale i płaskorzeźby wypełniają szczelnie całą ścianę, nie pozostawiając watpliwości, w czym wypecjalizował się gospodarz, który w 1980 r. zdał egzamin z kowalstwa artystycznego, a rok później minister kultury i nauki przyznał mu honorowy tytuł mistrza rzemiosła artystycznego.

Moc pomysłów

Jest jeszcze jedno zajęcie, któremu Roman Murawski poświęca swój czas i uwagę: dwie elektrownie wodne na Nurcu. Zdarza się, że jeździ po Polsce, wciąż poszukując nowych rozwiązań. Czym jeszcze zainteresuje się ten pełen energii człowiek z głową pełną pomysłów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna