Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zejdzie pod wodę na 335 metrów. Będzie bił rekord świata

Paulina Fogtman [email protected]
Tak wygląda jeden z ostatnich treningów Dariusza Wilamowskiego w Egipcie przed biciem rekordu Guinessa. Nurek zszedł na głębokość 180 metrów.
Tak wygląda jeden z ostatnich treningów Dariusza Wilamowskiego w Egipcie przed biciem rekordu Guinessa. Nurek zszedł na głębokość 180 metrów. divers24.pl
Dariusz długo przygotowywał się do tego dnia. Trzymamy kciuki i wierzymy, że wszystko się uda - mówi Robert Kalchert, szef ełckiego centrum nurkowego Submariner.

Obecny rekord świata w nurkowaniu należy do Nuno Gomesa i wynosi 318,25 metra. Nasz nurek chce zejść jeszcze głębiej, na 335 metrów.

Powrót na powierzchnię zajmie ponad 16 godzin
Dariusz "Miodzio" Wilamowski, nurek ełckiej grupy Submariner, ma już na swoim koncie rekord Polski. W 2009 roku zszedł na głębokość 245 metrów, a już w 2010 roku we włoskim Jeziorze Garda osiągnął 264 metry. To jednak nie wystarczyło miłośnikowi nurkowania. Obecnie trwają ostatnie treningi przed finałem "Projektu 335".

Zejście nurka na głębokość poniżej 300 metrów jest bardzo niebezpieczne. Wiąże się to z ciśnieniem, temperaturą wody poniżej 8 stopni Celsjusza oraz czasem. Dariusz Wilamowski na 335 metrów zejdzie w około 19 minut. Zdecydowanie dłuższy będzie powrót na powierzchnię - potrwa 16-17 godzin.

- Przygotowaliśmy około 20-30 butli. Puste Dariusz będzie stopniowo odpinał i brał pełne, które będą czekały na niego po drodze. Ale i tak pod wodę wyruszy z ważącym 270 kilogramów sprzętem - opowiada Robert Kalchert. - W każdej butli znajduje się odpowiednia mieszanina gazów. Na konkretnej głębokości dana butla utrzymuje nurka przy życiu, a inna na tej samej głębokości może zabić.

Oprócz butli z ogromnym zapasem gazu, Dariusz Wilamowski musi obsługiwać wiele innych, skomplikowanych przyrządów.

Kosztowna wyprawa
Realizacja "Projektu 335" pochłonie ok. 200 tys. zł. Zdobycie takiej sumy pieniędzy nie było łatwo. - Kilka prywatnych firm wspiera nasz projekt. Nurkowanie nie jest zbyt popularne. To sport dla prawdziwych pasjonatów. Niestety, jeśli ktoś chce rozgłosu jako sponsor, powinien zainwestować w piłkę nożną - żartuje Robert Kalchert.

Na szczęście udało się zdobyć potrzebne fundusze. Dzięki temu ełcki nurek będzie mógł zrealizować swój niezwykły plan.

- Dariusz jest już w Egipcie. Trwają tam ostatnie treningi. Przygotowania zaczęły się jednak o wiele wcześniej. Od kwietnia do czerwca ćwiczył w Dahab w Egipcie, następnie w Austrii, a w czerwcu w Jeziorze Hańcza - opowiada przyjaciel nurka.

Robert Kalchert miesza gazy w butlach. Jego najmniejsza pomyłka może kosztować ludzkie życie.

- Wkrótce lecę do Dariusza, bo nurkowanie to sport zespołowy. Pomoc jest niezbędna - wyjaśnia.
Bicie rekordu odbędzie się na początku sierpnia w Jeziorze Grada we Włoszech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna