Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgejone pingwiny

Konrad Kruszewski [email protected]
Kronika Wypadków Umysłowych. Sprawa wygląda tak, że geje III Rzeczypospolitej (może nawet Czwartej, bo w tej numeracji już się trochę pogubiłem) chcą wychowywać polskie dzieci na przykładzie zgejonych pingwinów.

Że niby pingwin ciota jest najlepszym przykładem na pokazanie dziecku tolerancji oraz nauczenie go naturalnych zachowań w świecie przyrody. To rzekomo naturalne zachowanie, to dwóch pingwinów tatusiów, którym udaje się wysiedzieć (czyli urodzić, bo jeszcze nie począć) pisklę i je wychować.

W tym celu pierwszy gej III (może IV) Rzeczypospolitej, pan Robert Biedroń, zamierza do polskich księgarń sprowadzić amerykańską bajkę dla dzieci. W bajce tej dwa pingwiny samczyki Roy i Silo, zakochane w sobie po pióra w uszach, znajdują jajo, razem je wysiadują, a po "wylęgu" wspólnie wychowują córeczkę o imieniu Tango. Po prostu szczęśliwa gejowska rodzina pingwinów. W sam raz do nauczenia maluszka prawidłowych relacji rodzinnych.

Pomijam fakt, że dziecko w wieku bajkowym nie jest jeszcze przygotowane do rozróżniania zachowań seksualnych pingwinów i pana Biedronia. W tym wieku chciałbym raczej, aby moja córeczka rozumiała, że pingwin jest ptakiem, że jego samiczka znosi jaja, a tatuś je wysiaduje (tak przynajmniej jest u pingwinów cesarskich) i że w tym przypadku jest inaczej niż u większości ptaków. Na pewno jednak nie będę jej z tego powodu wciskał kitu, że tatuś pingwin to gej.

Zastanawiam się natomiast, czym pingwiny, piękne ptaki, zasłużyły sobie na to, żeby stać się obiektem szczególnego zainteresowania gejów? Może z powodu zachowań pingwinów cesarskich? Ale przecież to, że tatuś wysiaduje jaja, nie oznacza, że jest pederastą! Gdyby zresztą pan Biedroń miał więcej rozumu (czego mu życzę serdecznie), dowiedziałby się, że propagowane przez niego w amerykańskiej bajeczce gejowskie zachowania pingwinów bardzo szybko doprowadziłyby do śmierci gejowskiej rodzinki.

Owszem, Roy i Silo mogli znaleźć jajo, bo w dużych stadach zdarza się, że te ptaki gubią lub porzucają jaja. Mogliby nawet, jak pingwiny cesarskie, podjąć próbę jego wysiedzenia. Z tym, że próba ta zakończyłaby się śmiercią ich obu (i to wcale nie z miłości) oraz poczętego jaja. Wśród pingwinów cesarskich panuje bowiem ścisły podział funkcji. Owszem, tatuś razem z innymi tatusiami, zbici w stadzie, podczas najtęższej nocy polarnej wysiadują jaja, ale mamusie w tym czasie udają się w długą wędrówkę do morza po pokarm.

Mija bardzo dużo czasu, zanim wrócą nakarmić tatusia. Kto zatem nakarmiłby Roya i Silo, skoro obaj są samczykami?

Geje lubią pingwiny z jeszcze jednego powodu. Ptaki te pozbawione samicy (na przykład zamknięte w zoo) wykazują zachowania homoseksualne. Zupełnie jak ludzie zamknięci w więzieniu. Samiec współżyje z samcem.

Swego czasu w ogrodzie zoologicznym w Nowym Jorku mieszkała para pingwinów gejów. Ich szczęśliwy związek trwał 6 lat. Dyrekcja zoo uznała jednak, że tak nie może być i podrzuciła im samiczkę. Okazało się, że jeden z tych rzekomych gejów pingwinów natychmiast zakochał się w samiczce i porzucił swojego partnera, czym spowodował żal wielu środowisk gejowskich na całym świecie i święte oburzenie na dyrekcję zoo.

Przecież to nieludzkie (nieptasie?) tak traktować pingwiny - oburzali się geje - żeby je dręczyć samiczką (a fuj!), żeby tak je maltretować fizycznie i psychicznie.

Wpierw pingwiny były chlubą postępowych środowisk lewicowych, potem dumą sił konserwatywnych.

Ale postępowi nie dali za wygraną. W niemieckim zoo w Bremerhaven było 10 męskich pingwinów, z których aż 6 wykazywało, z braku wystarczającej ilości samiczek, skłonności homoseksualne, więc o powiększeniu stada nie mogło być mowy.

Dyrekcja sprowadziła zatem ze Szwecji cztery pingwinice, żeby rozbudować stado. Ale to się nie powiodło, bo do boju ze swoimi protestami ponownie wyruszyli postępowi geje na całym świecie. Czym się ta historia zakończyła? Niestety, nie wiem. Znam jedynie oświadczenie dyrekcji zoo, która oznajmiła, że nic nie ma przeciwko gejowskim ptakom, byle tylko któryś z nich zniósł chociaż jedno jajo.

Jeśli zaś chodzi o gejostwo wszystkich pingwinów, to tutaj (z przykrością dla pana Biedronia) rokowania nie są ciekawe. Wybitny niemiecki reżyser Werner Herzog w filmie "Spotkania na krańcach świata" zadał najwybitniejszemu znawcy od pingwinów na świecie Wedellowi pytanie: Czy zdarzają się wśród pingwinów geje? I Wedell mu odpowiedział, że widział pingwiny prostytutki, sprzedające się za kamyki na gniazda, że obserwował pingwinie trójkąty, że nawet widział szalone pingwiny, które zamiast iść do morza, szły w przeciwnym kierunku, ale geja nie spotkał.

Pan Biedroń ma jednak prawo szukać. Byle tylko nie odbywało się to kosztem dzieci, które usiłuje on bajeczkami przekonać, że rodzina dwóch tatusiów jest naturalna. Nie mam bowiem nic przeciwko gejom w takich związkach, byle tylko któryś z nich zniósł choć jedno jajo, a nie brał się za wysiadywanie cudzego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna