Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zgwałcony. Pobity, bo miał zeznawać?

Tomasz Kubaszewski
Wolałbym, żeby powtórki z Mateusza Skreczki nie było - mówi sędzia Jacek Przygucki. W piątek przed suwalskim sądem miał zeznawać mężczyzna - ofiara gwałtu
Wolałbym, żeby powtórki z Mateusza Skreczki nie było - mówi sędzia Jacek Przygucki. W piątek przed suwalskim sądem miał zeznawać mężczyzna - ofiara gwałtu Archiwum
Suwałki. Pobili go, bo śmiał zeznawać przeciw suwalskim bandziorom? - mam wątpliwości, więc poprosiłem policję o gruntowne wyjaśnienie sprawy i, ewentualnie, przyznanie temu mężczyźnie ochrony - mówi sędzia Jacek Przygucki. - Wolałbym, żeby powtórki z Mateusza Skreczki nie było.

W piątek przed suwalskim sądem miał zeznawać mężczyzna - ofiara gwałtu.

Okazało się, że nie jest to możliwe. Leży bowiem w szpitalu. Na szczęście, jego stan lekarze określają jako dobry.

O odrażającym wręcz zdarzeniu pisaliśmy w czerwcu. Trzech suwalskich kryminalistów, w wieku od 22 do 26 lat, pobiło i okradło właściciela meliny znajdującej się przy ul. Kościuszki. Skradzione sprzęty kazali nosić pewnemu 19-latkowi, który tam również się znajdował. Na koniec dokonali na nim gwałtu. Młody człowiek powiedział, że zgłosi się na policję. Następnego dnia bandyci dopadli go po raz kolejny. Bili i przypalali włosy zapaliczką. Grozili, że zrobią z nim porządek, gdy komukolwiek powie, co się stało.

Ofiara gwałtu zgłosiła się na komendę dopiero po paru dniach. Trzech mężczyzn zostało tymczasowo aresztowanych. Po pewnym czasie prokuratura sporządziła akt oskarżenia. Za tego typu czyny grozi do 15 lat więzienia.

Proces dobiegał końca. Przesłuchanie poszkodowanego miało być jedną z ostatnich czynności.

Przez ostatnie miesiące 19-latek przebywał poza Suwałkami. Wrócił dopiero niedawno.

Pobicie miało miejsce dwa dni przed piątkową rozprawą.

- Według tego mężczyzny, doszło do bójki z dwoma napastnikami - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy policji. - Nie chciał ich poczęstować papierosem. Wszystko zakończyło się w ten sposób, że otrzymał cios jakimś twardym przedmiotem.

Przesłuchującym go funkcjonariuszom 19-latek miał powiedzieć, że zdarzenie nie miało związku z wcześniejszą sprawą i że nie czuje się zagrożony.

- Będziemy jednak wyjaśniali to w dalszym ciągu - dodaje J. Dobrzyński. - A jeśli będzie trzeba, zapewnimy tej osobie bezpieczeństwo.

Policja, pomna wcześniejszych doświadczeń, stara się być w takich przypadkach bardzo ostrożna. W 2006 roku matka Mateusza Skreczki, 17-latka, który obciążył swoimi zeznaniami narkotykowych dealerów, o śmierć swojego syna obwiniła właśnie policjantów. Bo ci mieli zlekceważyć sygnał o groźbach kierowanych pod adresem Mateusza. Chłopak wkrótce został porwany i zamordowany.

Postępowanie prowadzone przez prokuraturę nie wykazało jednak istotnych zaniedbań ze strony policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna