Tarnów wychodzi z mroku

Iluminowanie miasta

   Prawie osiem tysięcy lamp rtęciowych wymieniono w ciągu kilku lat na sodowe - energooszczędne i lepiej sprawdzające się w trudnych warunkach atmosferycznych, dające żółte, przenikliwe, bardziej przyjazne dla oka światło, zapewniające większe bezpieczeństwo spacerowiczom. Organizacją i nadzorem prac związanych z modernizacją ulicznego oświetlenia zajął się Zakład Energetyczny w Tarnowie, który na co dzień eksploatuje oświetleniowe urządzenia.
   Tarnów powoli wydobywa się z mroku, także za przyczyną iluminowanych kamieniczek, ratusza, obiektów sakralnych i innych. Sztuczne oświetlenie potrafi wydobyć to, czego w świetle dziennym trudno obserwatorowi dostrzec. Stwarza pewną iluzję, jedyne w swym rodzaju ulotne piękno. Projektowanie oświetlenia i instalowanie reflektorów wymaga pewnej wiedzy i przestrzennej wyobraźni. Tarnowskie iluminacje (ratusza, Katedry, kilku kościołów, Mauzoleum gen. Bema i innych zabytkowych obiektów) wywołują miłe dla oka wrażenia i niewątpliwie stanowią nocną atrakcję miasta dla mieszkańców i turystów.
   - Podzielam te spostrzeżenia, także z przyjemnością spoglądam na oświetlone ulice, iluminowane zabytki - mówi Beata Boryczko, rzeczniczka tarnowskiego Zakładu Energetycznego. - A tak prywatnie, chciałabym, aby wydobyć z mroku, podświetlić bardziej np. ulicę Wałową, plac Sobieskiego, stare kamieniczki wokół Katedry, siedzibę banku przy ul. Mickiewicza.
   Od kilku lat wielka iluminacja zapowiadana jest na Górze św. Marcina. Powstają mniej lub bardziej fantastyczne pomysły, ale żaden dotąd nie zmaterializował się. Zabytkowe ruiny zamku toną dalej w ciemnościach i nocą nie warto spoglądać w tamtym kierunku. Gospodarze miasta powninni jednak... zerknąć na tę część Tarnowa, uważa wielu mieszkańców.
   Warto natomiast wspiąć się wieczorową porą na popularną Marcinkę, wysiłek rekompensuje widok oświetlonego rzęsiście, leżącego u stóp, miasta.
(mab)